Francuscy pracownicy kontynuują walkę przeciwko reformie emerytalnej. 11 lutego na ulice w całym kraju znów wyszły setki tysięcy osób. W sondażach przeciwko reformie jest ponad 70% obywatelek i obywateli.
Centrala związkowa CGT, najbardziej radykalna z organizacji związkowych we Francji, podała, że na wezwanie związków na ulice wyszło w samym tylko Paryżu ponad pół miliona ludzi. To więcej, niż w poprzednim dni protestów 7 lutego. Francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych tradycyjnie przekonuje, że skala protestu była znacznie mniejsza. Jednak nawet na podstawie dostępnych w sieci zdjęć można wyrobić sobie zdanie: tłum praktycznie zablokował całe dzielnice francuskiej stolicy. 11 lutego nie było natomiast strajków ostrzegawczych, poza protestem kontrolerów lotów na lotnisku Paryż-Orly.
Demonstranci w Paryżu przemaszerowali z Placu Republiki na Plac Narodu, niosąc m.in. transparenty z hasłami "Nie dla dłuższej pracy!", "Słuchajcie gniewu ludu" i "Niech to kapitał się cofnie - emerytura w wieku 60 lat". Reforma zakłada, że Francuzi będą pracować do 64. roku życia.
Osiem central związkowych, które - zjednoczone jak nigdy - koordynują protesty, zapowiada, że jeśli Emmanuel Macron nie weźmie pod uwagę głosu opinii publicznej, 7 marca wezwą do strajku generalnego w całym kraju. Z całą pewnością protest w tym dniu rozpoczną kolejarze, którzy po raz kolejny są jedną z najlepiej zorganizowanych i bojowo nastawionych grup zawodowych. Wcześniej jeszcze, 16 lutego, związki planują kolejny dzień demonstracji i strajków ostrzegawczych.
Prezydent Macron wzywa związki zawodowe, żeby wykazały się "odpowiedzialnością" i przestały blokować życie w kraju. Związkowcy odpowiadają, że się nie ugną.
- Mówi się nam, że musimy ograniczyć ubezpieczenia zdrowotne, że musimy obniżyć zakres ochrony bezrobotnych, że musimy później przechodzić na emeryturę i wiele innych rzeczy. A w tym samym czasie wielkie międzynarodowe korporacje i ich akcjonariusze biją rekord za rekordem w wypłacaniu dywidend. W 2013 roku 40 największych firm wypłaciło swoim akcjonariuszom 43 mld euro, w tym roku będzie to 80 mld!
- komentuje sytuację dla portalu Cross-Border Talks Laurent Brun, przewodniczący Federacji Kolejarzy w strukturze CGT. Cały wywiad z nim jest dostępny TU.