Czarny dym nad Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim, setki ciągników w centrum miasta – we Wrocławiu rolnicy dobitnie zademonstrowali swój gniew.



Pierwsze rolnicze maszyny pojawiły się na ulicach Wrocławia jeszcze w nocy z 14 na 15 lutego. Rankiem ponad pół tysiąca ciągników wjechało do centrum miasta. Maszyny parkowały przy Poczcie Głównej, przed Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim i Urzędem Marszałkowskim. Głównym celem rolników było Punkt Informacyjny Unii Europejskiej – przedstawicielstwo Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Rolnicy żądają wszak wycofania się z polityki Zielonego Ładu. Podobnie jak ich koledzy po fachu z całej Europy, nie chcą również sprowadzania taniej i nieobjętej rygorystycznymi standardami produkcji żywności z Ukrainy oraz z Ameryki Południowej.

Przed unijnym przedstawicielstwem stanęły belki z sianem, wypisano na nich główne hasła protestu. „Unijna polityka zniszczy ziemię i polskiego rolnika”, „Od myszy do cesarzy, wszyscy żyją z gospodarzy”, „Puste chlewnie, sady, stoły, polski rolnik chodzi goły” - to niektóre hasła protestujących. Na belkach z sianem zapisano również bardziej szczegółowe postulaty: rozbudowę infrastruktury służącej eksportowi produkcji rolniczej, zakazu sprowadzania do Europy żywności, która nie spełnia zasad zapisanych w unijnych dyrektywach, odstąpienia od zakazu stosowania nawozów azotowych między listopadem a marcem, ułatwienie prowadzenia inwestycji rolniczych i ograniczenie biurokracji w tego typu działalności.

Ku wielkiemu rozczarowaniu demonstrantów, europejskie przedstawicielstwo 15 lutego było zamknięte. Mimo to rolnicy przez megafony wykrzyczeli swoje bolączki. - Dlaczego 10 procent naszej ziemi ma leżeć odłogiem? Żeby Unia importowała zboże i inne produkty? - pytał jeden z nich. Przed przedstawicielstwem ustawiono również symboliczną trumnę, sugerującą, że Zielony Ład właśnie pogrzebał produkcję żywności w Polsce.

Rolnicy jeszcze się jednak nie poddają. Unijne przedstawicielstwo zostało obrzucone jajkami.

Zgromadzeni nie rozeszli się, chociaż po godz. 10 ogłoszono rozwiązanie zgromadzenia. Protest trwa na Placu Społecznym i przed Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim. Około 500-800 rolników wypuszcza w powietrze czarny dym, demonstrując swój gniew. Wcześniej rolnicy wręczali owoce napotkanym urzędnikom samorządowym. To nie na miejscu, lecz w polityce Unii Europejskiej, leży wszak źródło ich bolączek.