W obozie dla uchodźców w Dżeninie na północnym Zachodnim Brzegu słychać potężne eksplozje, widać chmury czarnego dymu. Od 3 lipca rano trwa wymiana ognia między palestyńskimi bojownikami a izraelskimi siłami okupacyjnymi.

Strona izraelska twierdzi, że jest to operacja antyterrorystyczna. Strona palestyńska twierdzi jednak - i przytacza dowody - że atakowane są obiekty cywilne. Jak podaje BBC, w izraelskim rządzie od dawna narastała presja ze strony skrajnie prawicowych ministrów, aby przeprowadzić szerszą operację przeciwko bojownikom palestyńskim w rejonie Dżeninu.

Dżenin to jedno z miast Autonomii Palestyńskiej, położone na Zachodnim Brzegu. Pod ostrzałem znalazł się tamtejszy obóz  dla palestyńskich uchodźców. Mieszka w nim 14 tys. ludzi, potomków Palestyńczyków wypędzonych ze swoich domów w 1948 r., gdy powstawało państwo Izrael. Tamte masowe wypędzenia, noszące znamiona czystki etnicznej, w palestyńskiej historii zapisały się jako Nakba (z arabskiego - katastrofa).

Minister spraw zagranicznych Izraela Eli Kohen twierdzi, że celem ataków nie jest naród palestyński, a sponsorowane przez Iran grupy bojowników działające w Dżeninie, ukrywające się w obozie. Przedstawiciele władz Autonomii Palestyńskiej relacjonują natomiast, że siły izraelskie zaatakowały miasto z kilku stron, otoczyły obóz, zajęły kilka budynków i domów mieszkalnych oraz rozmieściły snajperów na dachach.

Izraelska „operacja wojskowa” jest najbrutalniejszą akcją w Dżeninie od 2002 roku.

W wymienionym roku, podczas II Intifady, wojska izraelskie również wkroczyły do miasta. W ciągu dziesięciodniowych walk zginęło 52 palestyńskich bojowników oraz cywilów, a także 23 żołnierzy Izraelskich Sił Obrony.

Teraz historia zdaje się powtarzać. Armia izraelska prowadzi intensywne naloty na budynki mieszkalne, w których dziesiątki palestyńskich bojowników wymieniały ogień z izraelskimi żołnierzami - relacjonują obecni na miejscu mieszkańcy. Filmy oraz zdjęcia krążące w mediach społecznościowych nie pozostawiają jednak złudzeń i pokazują ogrom  zniszczenia spowodowany izraelskimi nalotami. Jeden z materiałów nagranych przez korespondenta BBC można obejrzeć TUTAJ.

W oświadczeniu prasowym armia izraelska poinformowała, że zbombardowała kwaterę główną dowództwa, w której znajdował się magazyn uzbrojenia oraz centrum komunikacyjne.

W odpowiedzi bojownicy palestyńscy oświadczyli że „doszło do starć z izraelskimi siłami okupacyjnymi orz zestrzelono  trzy drony przelatujące nad obozem uchodźców w Dżeninie ”.

Jak poinformowały władze miasta, izraelskie buldożery przeorały drogi w obozie, odcinając w mieście dostawy wody.

Izraelskie Radio poinformowało, że w operacji bierze udział ponad 1000 żołnierzy. Natomiast rzecznik izraelskiej armii powiedział, że wojsko „nie zamierza okupować obozu dla uchodźców w Dżeninie, lecz jest to operacja wymierzona w grupy  terrorystyczne które ukrywają się w obozie ”. Siły izraelskie aresztowały bojowników i przejęły wiele ładunków wybuchowych zgromadzonych do walki.

Naoczni świadkowie opowiadali mediom o  wielu rodzinach z obozu, które uciekły do centrum miasta lub na inne tereny obawiając się izraelskiej eskalacji działań wojennych w godzinach wieczornych.

Palestyński minister zdrowia Mai Al-Kaila oskarżył armię izraelską o uniemożliwienie personelowi medycznemu wejścia do obozu dla uchodźców w celu zabrania rannych do szpitali, podczas gdy Palestyńskie Towarzystwo Czerwonego Półksiężyca zaapelowało o utworzenie bezpiecznego korytarza w celu ewakuacji rannych z obozu.

„Karetki z trudem docierają do rannych” — ubolewał kierowca karetki, Chalid al-Ahmad. - „Były ataki z nieba na obóz za każdym razem, gdy wjeżdżaliśmy. Wjeżdzało nas za każdym razem około pięciu do siedmiu karetek pogotowia i wracamy pełni rannych. To, co dzieje się w obozie dla uchodźców, to prawdziwa wojna” - kontynuował kierowca.

Według najnowszych informacji podawanych przez Al-Dżazirę w wyniku rajdu wojsk izraelskich na obóz dla uchodźców zginęło 10 Palestyńczyków. Rannych jest ponad stu.

4 lipca rano izraelscy żołnierze rozpylili gaz łzawiący przed miejskim szpitalem w Dżeninie, dokąd przywożono poszkodowanych, gdzie gromadziły się ich rodziny oraz dziennikarze.

Nabil Abu Rudeineh, rzecznik prezydencji Autonomii Palestyńskiej, potępił działania Izraela jako „zbrodnię wojenną przeciwko bezbronnym ludziom”.

Hussein Al-Szejk, sekretarz generalny Komitetu Wykonawczego Organizacji Wyzwolenia Palestyny, powiedział, że agresja Izraela „wciąga region w spiralę przemocy i niestabilności”.

Daoud Shihab, starszy członek Islamskiego Dżihadu w Gazie, ostrzegł w oświadczeniu, że „wszystkie opcje są otwarte, jeśli agresja nie ustanie”, wzywając mediatorów, w tym Egipt, Katar i ONZ, do natychmiastowej interwencji. W Strefie Gazy dziesiątki Palestyńczyków wymachiwało palestyńskimi flagami na placu Nieznanego Żołnierza, aby zaprotestować przeciwko działaniom izraelskim w Dżeninie.

- Izrael przeprowadza inwazję na Zachodnim Brzegu Jordanu, a nie operację wojskową - powiedział w rozmowie z BBC szef palestyńskiej misji dyplomatycznej w Wielkiej Brytanii Husam Zomlot.

Palestyński dyplomata powiedział, że izraelskie wojsko wykorzystuje "pretekst" operacji przeciw bojownikom do atakowania wszystkich Palestyńczyków, co "robi od dziesięcioleci". - Izrael chce zmiażdżyć naszą duszę, naszych ludzi, naszą populację, chce kontynuować militarną okupację, chce kontynuować nielegalną ekspansję osadnictwa na okupowanym terytorium - mówił Zomlot. Jak dodał, Izrael ma nie ograniczać się tylko do ataków na obiekty wojskowe.

Według Palestyńskiego Ministerstwa Zdrowia prawie 190 Palestyńczyków zostało zabitych przez okupacyjne siły izraelskie od początku tego roku.

W oświadczeniu rzecznik palestyńskiego prezydenta  czytamy również : "Nasz palestyński naród nie uklęknie, nie podda się, nie podniesie białej flagi i pozostanie niezłomny na swojej ziemi w obliczu tej brutalnej agresji".