Boris Kagarlicki, socjolog i lewicowy publicysta, redaktor naczelny internetowego magazynu "Rabkor", został oskarżony o usprawiedliwianie terroryzmu. Grozi mu 7 lat więzienia. Sąd w Syktywkarze zdecydował o umieszczeniu go w areszcie na dwa miesiące. To kolejny działacz lewicowy lub związkowy, którego w Rosji Putina spotykają represje.
Sprawę o "usprawiedliwianie terroryzmu w internecie" zainicjowała rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB). Powołuje się przy tym na post Kagarlickiego odnoszący się do wybuchu na Moście Krymskim w październiku ubiegłego roku. Na swoim kanale na Telegramie Kagarlicki pisał, iż z wojskowego punktu widzenia znaczenie ataku na most jest jasne - przerwanie przeprawy spowoduje problemy z zaopatrzeniem. Pisał także o politycznych i gospodarczych skutkach uderzenia w most.
W lipcu 2023 r. Kijów oficjalnie przyznał, że wybuch był operacją służb ukraińskich.
Kagarlicki mieszka i pracuje w Moskwie. Jego córka Ksienija powiedziała opozycyjnemu rosyjskiemu portalowi Meduza, że to FSB wywiozło jej ojca do Syktywkaru, do Republiki Komi na północy Rosji - na teren, z którym Kagarlicki w żaden sposób nie jest związany.
64-letni Kagarlicki jest wykładowcą Moskiewskiej Wyższej Szkoły Nauk Społeczno-Ekonomicznych, a także dyrektorem Instytutu Globalizacji i Ruchów Społecznych. W ZSRR był dysydentem, Rosję kapitalistyczną obserwował - i krytykował - z lewicowych pozycji. Część jego prac, w których analizował rozwój kapitalizmu i przyczyny nierówności między szeroko rozumianym Zachodem i Wschodem, jest dostępna również po polsku. Instytut, którym kierował, został w 2018 r. wpisany na listę tzw. agentów zagranicznych i obecnie ma zostać zlikwidowany. Samego Kagarlickiego Rosja uznała za "agenta zagranicznego" wiosną 2022 r.
Obrońca Kagarlickiego Siergiej Jerochow, adwokat i współpracownik "Rabkora", twierdzi, że zarzuty są absurdalne. - Profesor Kagarlicki nigdy nie popierał ani nie usprawiedliwiał terroryzmu - powiedział portalowi Interfaks.
Za "usprawiedliwianie terroryzmu" grozi kara 7 lat pozbawienia wolności. Boris Kagarlicki nie jest pierwszym lewicowym działaczem, którego Rosja chce ścigać z tego samego paragrafu. W kwietniu 2023 r. analogiczną sprawę wytoczono Marii Mienszykowej, redaktorce lewicowego portalu Doxa. Sam portal krótko po inwazji na Ukrainę został w Rosji zablokowany za antywojenne publikacji. Mienszykowej więzienie grozi o tyle mniej, że znajduje się ona obecnie w Niemczech. Kagarlicki po wybuchu wojny pozostał w Rosji. Łącznie w 2022 r. za "usprawiedliwianie terroryzmu" skazano w Rosji 263 osoby.