Witam państwa w kolejnym z cyklu artykułów w ramach Poradnika Związkowca. Dzisiaj opowiemy o sztucznej inteligencji i jej wpływie na stanowiska pracy. Ktoś tutaj może zadać pytanie: co sztuczna inteligencja ma do tematów pracowniczych? Otóż ma, i to dużo. Chodzi o nasze miejsca pracy.
Rodzi się fundamentalne pytanie, czy sztuczna inteligencja zastąpi nas w miejscu pracy?
Człowiek jest istotą potrafiącą wykorzystywać zaawansowane procesy myślowe, stąd przez tysiące lat rozwoju cywilizacji mogliśmy dojść do takiego poziomu rozwoju technologicznego jak teraz. Jednak czy komputery są w stanie naśladować te zaawansowane procesy myślowe, uczyć się, myśleć koncepcyjnie, wyciągać wnioski?
Okazuje się że tak, a wszystko sprowadza się do sztucznej inteligencji.
Definicja ogólna pojęcia sztucznej inteligencji (z języka angielskiego Artificial Intelligence, czyli AI) mówi, że to naśladowanie przy użyciu odpowiednich urządzeń, głównie komputerów, albo przez systemy i aplikacje, pewnych procesów i zadań wykonywanych przede wszystkim przez człowieka. Sztuczna inteligencja umożliwia to, co przez lata wydawało się jedynie domeną ludzi – uczenie się w oparciu o doświadczenia. Gromadzi wiedzę ekspercką i tworzy zbiór danych, opierając się przy tym o modelowanie i systemy algorytmów. Być może nie jest to dziwne, skoro komputery ze swoją ogromną mocą obliczeniową są w stanie rozwiązywać skomplikowane zagadki matematyczne, na które przeciętny człowiek musiałby poświęcić nawet kilka lat.
Właściwie możesz nie zdawać sobie sprawy, że na co dzień masz kontakt z różnymi wytworami sztucznej inteligencji. Najlepszym tego przykładem jest smartfon i aplikacje, jakie na nim instalujesz. Roboty wyszukiwarek internetowych działają tak, by dostosować wyniki wyszukiwania do Twojego zapytania, a inne zbierają dane o konsumentach, by wyświetlać im w mediach społecznościowych dopasowane do ich potrzeb i oczekiwań reklamy. Powstały algorytmy sztucznej inteligencji, które są w stanie tworzyć i opowiadać historie. Czasem przy rozmowach na czatach online nie wiesz tak naprawdę, czy po drugiej stronie siedzi człowiek, czy rozmawiasz z botem.
I tutaj pojawia się znowu pytanie, jak to wszystko wpłynie na pracownika, na cały rynek pracy?
Można się tu posłużyć przykładem lekarza. Prawdopodobnie będzie zawsze niezastąpiony, prowadząc skomplikowane operacje czy prowadząc leczenie pacjenta. Ale powiedzmy, że ten lekarz będzie miał do przeanalizowania dużo danych, aby stworzyć jakiś model, który przyda mu się do operacji pacjenta. W takim zadaniu AI sprawdzi się znakomicie, analizując bardzo precyzyjnie całą ogromną ilość danych i stworzenie kilku modeli sytuacyjnych.
Zastosowanie AI do zadań powtarzalnych, codziennych, żmudnych, koniecznych do wykonywania w sposób ciągły, niezależnie od pory dnia, warunków atmosferycznych itp. wydaje się naturalną konsekwencją naszego rozwoju cywilizacyjnego. AI nigdy nie będzie zmęczona!
Automatyzacja przemysłu nie zaczęła się wczoraj i nie potrwa do jutra. Trwa od lat. Dlatego wyraźnie oddziałuje na rynek pracy. Erik Brynjolfsson i Andrew McAfee z Massachusetts Institute of Technology w swoich badaniach dotyczących m.in. sztucznej inteligencji wskazali, że ich zdaniem znajdujemy się w połowie "drugiej ery maszyn". Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że typowe, rutynowe zadania w produkcji, sprzedaży, a także w księgowości będą wkrótce zautomatyzowane. Dlatego pracownicy produkcyjni, sprzedażowi czy księgowi mogą obawiać się o swoje stanowiska.
Podczas badań już w 2013 r., naukowcy z uniwersytetu w Oxfordzie, uznali że AI będzie w stanie zastąpić zawody, w których nie ma większego znaczenia inteligencja społeczna. Chodzi o powtarzalne zawody, w których dziś wymaga się zdolności manualnych. To m.in. monterzy, operatorzy na taśmach produkcyjnych, w różnego rodzaju montowniach i fabrykach całego świata.
Czy to oznacza, że zagraża nam rozwój sztucznej inteligencji? Zagrożenia istnieją. Wystarczy spojrzeć na rewolucję przemysłową, jaka dokonała się na świecie i w dalszym ciągu postępuje.
Nowe technologie zabrały zatrudnienie w jednych zawodach, ale stworzyły zapotrzebowanie na ekspertów w innych. Są zawody, które są nie do zastąpienia przez maszyny, nawet komputery uzbrojone w sztuczną inteligencję. Zalicza się do nich przykładowo:
- psychologów,
- policjantów,
- sędziów, prokuratorów, adwokatów,
- nauczycieli,
- techników kryminalistycznych,
- lekarzy.
Jednak już pracownicy linii produkcyjnych mogą poczuć się zagrożeni rozwojem sztucznej inteligencji. W medycynie zaś AI znajduje zastosowanie w medycynie również pod kątem analizowania próbek pobranych od pacjentów i poszukiwaniu przyczyn różnych anomalii na bazie dostępnych danych.
Dzięki AI będzie można lub już można szybciej wytwarzać różne rzeczy i każda z nich będzie miała powtarzalną jakość. Roboty nie przejmą naszego życia, ale uszczuplą znane nam miejsca pracy. Może się za to pojawić nowy zawód, który dziś nieśmiało raczkuje, a w przyszłości może być tak powszechny, jak informatyk i programista - specjalista od sztucznej inteligencji. Innych zawodów, jakie w przyszłości powstaną, teraz nawet jeszcze nie znamy!
W miarę doskonalenia się i rozwoju systemów AI będzie zastępować coraz więcej grup społecznych.
Czy kierowcy ciężarówki kiedyś znikną? Kiedyś pewnie tak, w miarę rozwoju autonomicznych pojazdów, sterowanych przez AI. Podczas testów, które już są przeprowadzane w Europie i np. w Stanach Zjednoczonych, autonomiczna ciężarówka przejechała przez całe USA (oczywiście na razie pod nadzorem ), od punktu A do punktu B, korzystając z objazdów, przejeżdzając przez miasta, wjeżdżając na stacje tankowania i na końcu podstawiając się pod rampę u odbiorcy końcowego. W transporcie szynowym zmiany są jeszcze większe: w Japonii, Chinach i np. w Paryżu jeżdżą autonomiczne pociągi. W Paryżu jest jedna autonomiczna linia metra. W Dubaju testuje się autonomiczne taksówki.
Można by tych zmian wymieniać dużo.To rewolucja, która wpłynie na każdego z nas - każdego pracownika, pracodawcę, związkowca, każdą zbiorowość, firmę, państwo itp.
AI się dopiero rozkręca, ale jak potoczą się jej dalsze losy, do jakiego stopnia zaawansowania dojdzie, można się tylko domyślać.
Do usłyszenia za tydzień.
Ze związkowym pozdrowieniem!