W moim przekonaniu dyrektywa to kolejna fanaberia UE, która po zrealizowaniu doprowadzi do zaorania, dosłownie, całego naszego sektora górnictwa węgla kamiennego w ciągu kilku lat. Może to doprowadzić do ogromnego kryzysu społecznego na Śląsku, wzrostu bezrobocia, biedy i olbrzymich niepokojów społecznych. Należy pamiętać że z każdej kopalni żyje kilkaset mniejszych firm i firemek, gdzie też są zatrudnieni ludzie. Stąd olbrzymi niepokój górników i ich rodzin, w pełni uzasadniony.
Od początku - czym jest metan i na czym polega problem?
To jeden z gazów cieplarnianych. Podobnie jak dwutlenek węgla, pochłania wysyłane poza atmosferę promieniowanie podczerwone, w konsekwencji wpływa na ocieplanie się planety. Robi to jednak skuteczniej od CO2. W pierwszych stu latach od emisji gaz ten ma ok. 28-krotnie większą siłę oddziaływania na klimat.
Metan w atmosferze bierze się przede wszystkim z działalności człowieka — według szacunków to nawet 60 proc. całych jego emisji. Znaczącym jego źródłem są przemysłowe hodowle zwierząt. Metan wydostaje się również ze składowisk odpadów, głównie tych organicznych. Nasza działalność wpływa też na ulatnianie się gazu z terenów wiecznej zmarzliny. Wreszcie metan dostaje się do atmosfery za sprawą działalności sektora wydobywczego, w tym kopalni węgla, które często nie mogą funkcjonować bez ciągłego uwalniania metanu spod ziemi do atmosfery.
To właśnie kopalnie są źródłem ok. 90 proc. wszystkich emisji metanu w Polsce. Same zakłady Polskiej Grupy Górniczej emitują "średnio od 8 do 14 ton metanu na 1000 ton wydobywanego węgla". Wszystkie emisje z wydobycia węgla kamiennego osiągnęły w 2021 roku wartość 420 tys. ton.
Polskie kopalnie to po prostu kopalnie metanowe. 90% emisji metanu w Polsce to emisja z kopalni węgla kamiennego, zgoła odmiennie niż w Europie.
Jestem przekonany, że UE nie powinna nam narzucać swoich pomysłów właśnie z powodu uwarunkowań geologicznych. U nas jest metan w kopalniach i Polski ta dyrektywa nie powinna obejmować. Spełnienie kryteriów, które zapisano w dyrektywie, jest dla nas po prostu niemożliwe.
Co mówi dyrektywa metanowa?
Zmiany zaproponowane przez Brukselę zakładają że za 4 lata kopalnie będą emitować maksymalnie 5 ton metanu na 1000 ton węgla innego niż koksowy. W 2031 r. limit ten ma wynosić już 3 tony.
Jeżeli kopalnie nie spełnią tych warunków - czekają nas wielomilionowe kary. Oznacza to utratę płynności finansowej polskich kopalń i w konsekwencji ich upadek. Co będzie dalej, wiemy bardzo dobrze. To ponura wizja społeczna i gospodarcza. Powstaje pytanie: w imię czyich interesów?
Przecież żadne kary i zakazy nie będą dotyczyły sprowadzanego węgla z całego świata. Jest on wydobywany i nikt się tam metanem nie przejmuje. Co z tego, że Polska zamknie swoje kopalnie? Jaki to będzie miało wpływ na klimat? Żaden! Polska to tylko kropelka w morzu całkowitego wydobycia w innych rejonach świata, gdzie również metan jest.
- To jest chore, co robi Unia Europejska, dlatego, że uderza w polskie górnictwo i teraz to już jest ewidentne uderzenie w Polskę. Ta dyrektywa tak naprawdę będzie dotyczyć tylko Polski, bo tylko tutaj zostały nam jeszcze kopalnie węgla kamiennego - mówi lider związku Bogusław Ziętek. I tutaj trzeba przyznać przewodniczącemu Ziętkowi rację. Europa już kopalni węgla kamiennego nie ma, my mamy. Europejscy biurokraci wolą sprowadzić węgiel z całego świata, przyczyniając się tym samym do emisji metanu, a w Europie chwalić się pseudoekologicznymi frazesami, że to niby troska o środowisko.
W podobnym tonie wypowiadają się władze Polskiej Grupy Górniczej. "Wprowadzenie unijnego rozporządzenia w obecnym kształcie oznacza już 1 stycznia 2027 roku wcześniejszą likwidację [kopalń] Ruchu Jankowice, Ruchu Rydułtowy, Kopalni Mysłowice Wesoła, kopalni Staszic-Wujek, kopalń Ruda i Sośnica, a od 1 stycznia 2031 roku kopalni Marcel i Chwałowice. Przepisy nie miałyby wpływu jedynie na żywotność kopalni Piast-Ziemowit oraz kopalni Bolesław Śmiały" - przekazuje kierownictwo PGG.
W Polsce niemal wszystkie kopalnie są metanowe. Próbowano metan wykorzystywać w energetyce, w ciepłownictwie itp. Jastrzębska Spółka Węglowa inwestowała w takie instalacje, ale jak przekonują prezesi spółek węglowych, aby metan próbować zagospodarować należy wdrożyć w tej kwestii regulacje na poziomie unijnym.
Niestety nie dysponujemy na chwilę obecną technologią, która wychwyciłaby 100 % metanu wydobywającego się w związku z wydobyciem. Obecnie jesteśmy w stanie wychwycić maksymalnie 38% tego gazu, ale to przy specjalistycznych instalacjach.
Aktywiści klimatyczni (korci mnie, by nazwać ich inaczej) chcą jeszcze większego zaostrzenia dyrektywy metanowej. Mają gdzieś los ludzi pracy, ich rodzin, dzieci, swoje cele stawiają nad bezpieczeństwo socjalne milionów polskich rodzin.
Dyrektywa metanowa pogrzebie nie tylko górnictwo. Zniszczy też setki innych firm i miejsc pracy, pozbawi nasze rodziny środków do przeżycia.
Nie wolno do tego dopuścić! Wszyscy ludzie pracy powinni się zjednoczyć i walczyć przeciwko unijnym pomysłom! Walczmy o byt nas wszystkich, bo dzisiaj kopalnie i górnicy, a jutro przyjdą po nas wszystkich!
Dlatego wszystkie związki zawodowe organizują demonstrację w piątek 24.03.2023 r. w Warszawie przeciwko pseudoekologicznym pomysłom UE. Wszyscy powinniśmy tam być.
Na koniec refleksja:
"Nowe przepisy mają ograniczyć limit do 5 ton i nakładać kary za przekroczenie. Nie będą natomiast nakładać żadnych obowiązków na węgiel importowany — to daje dużo do myślenia" - mówi europoseł Grzegorz Tobiszowski, były wiceminister górnictwa. Zapowiada on walkę o polskie górnictwo.
Właśnie, to daje dużo do myślenia. W czyim interesie jest to wszystko robione?
Ze związkowym pozdrowieniem!
Tomasz Rollnik