W tej też sprawie w środę 19 października w Warszawie odbyła się demonstracja.
W proteście wzięło udział ponad tysiąc osób, reprezentujących różne zawody i branże. Łączyło je jedno: ciężka i wymagająca praca fizyczna, której nie da się wykonywać do 65 roku życia. Byli m.in. górnicy, maszyniści, metalurdzy, kierowcy, hutnicy. Właśnie z myślą o takich pracownikach powstała instytucja emerytury pomostowej. Przysługuje ona osobom wykonującym pracę w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze, przy łącznym spełnieniu dodatkowych warunków dotyczących m.in. wieku i stażu pracy.
– Ludzie spracowani w bardzo ciężkich warunkach, na przykład tak jak mój ojciec zatrudniony w zakładzie prefabrykacji górniczej, powinni mieć prawo do przejścia na wcześniejszą emeryturę niezależnie od tego, czy pracowali w takich warunkach przed 1999 rokiem, czy nie – komentuje działaczka OPZZ Katarzyna Duda, obecna podczas manifestacji.
Zgromadzeni byli zdania, że obecny rząd okrada ich z uprawnień, które słusznie im się należą.
Chcą zmodyfikowania przepisów, by emerytury pomostowe nie odeszły do przeszłości. Obecnie prawo do nich mają tylko osoby, które podjęły pracę w szczególnych warunkach przed 1999 r. Młodsi pracownicy, podejmujący pracę w szczególnych warunkach, już nie.
„Dość wymówek! Żądamy pomostówek!” – brzmiało hasło demonstracji.
Demonstranci mieli nadzieję wręczyć petycję minister Marlenie Maląg, ale ta nie spotkała się z nimi. Pisemny apel o to, by prawo do emerytur pomostowych nie wygasło, odebrał od nich wiceminister Stanisław Szwed.