Jak podał portal pulshr.pl, w legnickich MOPSie i DPSie trwają przygotowania do przeprowadzenia przez działające tam związki zawodowe akcji strajkowej.
Przegotowania do przeprowadzenia referendum są efektem fiaska mediacji i braku porozumienia z pracodawcami.
Ostatnim krokiem, jaki poczynili związkowcy, było pismo do radnych rady miejskiej, w którym poproszono o uwzględnienie sytuacji jednostek podczas prac nad budżetem na rok 2023.
Prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski uzależniał podwyżkę pensji pracowników socjalnych od podwyżki podatku od nieruchomości. Tym samym niejako zrzucał nieuchronną wściekłość osób które miałby zapłacić wyższe podatki na pracowników miejskich jednostek budżetowych, jakimi są MOPS i DPS. Sam pomysł wydaje się być głęboko nieetyczny i na szczęście nie zgodzili się na niego radni miejscy na listopadowej sesji.
Pracownicy MOPS i DPS nadal żądają podwyżki w wysokości 1,2 tys. zł brutto od stycznia tego roku i kolejnych 400 zł od stycznia roku 2023. Nie satysfakcjonuje ich deklaracja prezydenta, który zapowiedział podwyżkę około 8-procentową od 1 stycznia 2023 roku.
Jak wyjaśniają związkowcy z "S", w MOPS i DPS 272 osoby otrzymują wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej. Ich sytuacji finansowej nie poprawiła marcowa podwyżka 200 zł brutto. - Protesty o podwyżki wynagrodzeń trwają już od kilku lat. Odbył się etap rokowań, podpisany został protokół rozbieżności oraz mediacje. Wystąpiliśmy (listopad 2022) do prezydenta o zabezpieczenie w budżecie miasta środków na podwyżki na ten i następny rok. - mówi Aneta Mazur, szefowa NSZZ „Solidarność” pracowników MOPS w Legnicy.
Pod koniec grudnia dyrektorzy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Domu Pomocy Społecznej w Legnicy otrzymali pisma od Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” i Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego z prośbą o udostępnienie list pracowników. Jest to związane z przygotowaniem referendum strajkowego i ewentualnego strajku.
Redakcja Naszych Argumentów będzie informować o dalszych działaniach legnickich związkowców.