Ministerstwo Rozwoju wprost zapowiada ukrócenie patodeweloperki. Zamierza postawić tamę "działaniom inwestorów komercyjnych, które mają maksymalizować zyski kosztem dobrych obyczajów, zdrowego rozsądku, a czasem wymagań zawartych w przepisach".



Teoretycznie mieszkanie w Polsce nie może być mniejsze niż 25 metrów kwadratowych. W praktyce deweloperzy oddają do użytku klitki o powierzchni 17, 15 czy nawet 12 metrów, przedstawiając je jako lokale inwestycyjne czy usługowe. Do tej pory żaden rząd nie potrafił wyegzekwować istniejących przepisów. Ministerstwo Rozwoju kierowane przez Waldemara Budę zapowiada, że to się zmieni.

Jeśli zmiany w przepisach, które zapowiedział Buda na początku stycznia, wejdą w życie, lokale o powierzchni mniejszej niż 25 metrów będą mogły powstawać tylko na parterze, z wyjściem na zewnątrz.

A zatem w miejscu, gdzie mały lokal faktycznie może być wykorzystywany jako np. biuro, do którego stale przychodzą klienci. Żeby zbudować kilkunastometrowe lokale na wyższych piętrach, inwestor będzie już potrzebował dodatkowego zezwolenia. Powoływanie się na użytkową funkcję lokalu już nie wystarczy, bo takie lokale też będą objęte metrażowym minimum.

Rząd zamierza również skończyć z praktyką bardzo ciasnej zabudowy na nowych osiedlach. Między balkonami położonymi w stojących naprzeciw siebie obiektach ma być minimum cztery metry odstępu.

Ministerstwo bierze się do walki i z patodeweloperką, i z betonozą. Chce, by przy planowaniu zagospodarowania skwerów i placów co najmniej 20 proc. ich powierzchni była "biologicznie czynna" - czyli zielona.

Minister Waldemar Buda i premier Mateusz Morawiecki zapowiedzieli również, że ukrócą proceder skupowania dziesiątek, czy nawet setek mieszkań przez jeden podmiot.


- Chcemy ograniczyć kupowanie mieszkań przez duże podmioty, ale też firmy prywatne, które hurtowo skupują mieszkania na rynku. Bez względu na to, czy jest to instytucja, czy osoba fizyczna - jeśli hurtowo skupuje mieszkania, to dla przeciętnej rodziny, która szuka mieszkania, oznacza to wyższe ceny i mniejszy wybór. Chcemy to ograniczyć - powiedział Buda na antenie Radia Plus.

Doprecyzował, że w przekonaniu rządu bez ograniczeń i dodatkowych podatków jedna osoba lub podmiot powinna mieć możliwość posiadania nie więcej niż 5 lokali na własność.

Propozycje rządu jeszcze nie zostały przekute w konkretne propozycje ustaw, a już spotkały się z krytyką ludzi związanych z rynkiem deweloperskim i rynkiem najmu. Tych samych, którzy od lat przekonują Polaków, że mikrokawalerki są świetnym rozwiązaniem, a młodzi ludzie wybierają nie z przymusu, ale dlatego, że po prostu chcą mieszkać w minimalistycznej przestrzeni.