Poza Europą prawa pracownicze to nadal marzenie, nie rzeczywistość - pokazuje raport Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych (ITUC) za rok 2022. A i w Europie, w tym w tzw. starych demokracjach, prawo do strajku, swobodnego działania organizacji pracowniczych czy negocjowania układów zbiorowych jest często podważane.



Raport nie jest dokumentem zupełnie nowym (ITUC wydaje swoje podsumowanie roku w lecie), jednak warto się mu przyjrzeć choćby teraz, gdy zaczął się rok 2023 i już wiadomo, że dla pracowników na całym świecie będzie to rok bardzo trudny.

Niewesołe są wnioski autorów zestawienia co do skali łamania najbardziej podstawowych praw związkowych, w tym samego prawa do organizowania się. Liczba krajów, które uniemożliwiają wszystkim lub wybranym pracownikom dołączenie do organizacji związkowej wzrosła ze 106 do 113. Z kolei liczba państw, w których działacze związkowi dosłownie ryzykują życiem, wzrosła z 45 do 50. W tylu krajach świata utworzenie związku, poprowadzenie protestu lub udział w nim mogło skończyć się pobiciem lub zabójstwem.

W 87 proc. krajów świata obserwatorzy ITUC dostrzegli przypadki łamania prawa do strajku, ograniczania go lub brutalnego tłumienia protestów. W krajach takich jak Indie czy Filipiny państwa stawiały liderów protestów pracowniczych przed sądami, a zgromadzenia robotnicze rozpędzały.

W dziesiątce krajów, które najgorzej traktują związki zawodowe, znalazły się dyktatorsko rządzone Turcja i Egipt, gdzie pracowniczym aktywistom grozi więzienie pod pretekstem działania na szkodę państwa. ITUC zaliczyła do dziesiątki również Białoruś, gdzie liderzy niezależnych organizacji pracowniczych są aresztowani i sądzeni. Po raz kolejny w niechlubnej dziesiątce znalazły sie Brazylia i Kolumbia, gdzie zabójstwa działaczy społecznych i związkowych zdarzają się regularnie. ITUC podobnie oceniła też Mjanmę, Eswatini i Gwatemalę, gdzie prawo do demonstracji, protestów i strajków zostało praktycznie pracownikom odebrane.

Najlepszą ocenę pod względem przestrzegania praw do organizowania się i protestowania ITUC wystawiła dziewięciu państwom Europy. To Niemcy, Austria, Dania, Szwecja, Finlandia, Islandia, Irlandia, Norwegia oraz Włochy. O specyfice działania niemieckich związków zawodowych pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ.

W pozostałych krajach europejskich, nawet "starych demokracjach", autorzy raportu dopatrzyli się powtarzających się lub nawet regularnych pogwałceń praw pracowniczych.

W tej ostatniej grupie znalazła się również Polska, na co wpływ miały m.in. zwolnienia chronionych prawem działaczy związkowych.

Co znamienne, za państwo regularnie uderzające w pracowników uznano również Wielką Brytanię (gdzie właśnie trwa dyskusja o jeszcze bardziej restrykcyjnym prawie o sporach zbiorowych). Stany Zjednoczone, do których Polska lubi się porównywać, wypadły jeszcze gorzej. ITUC umieściła je w kategorii czwartej, państw systematycznie łamiących prawa pracownicze, obok całej grupy państw afrykańskich, ale też Grecji, Rumunii i Australii.

Najgorszym dla ludzi pracy regionem świata okazała się Afryka Północna i Bliski Wschód. Według ustaleń ITUC nie ma tam żadnego (sic!) państwa, w którym nie dochodziłoby do ograniczania prawa do zrzeszania się i w którym pracownicy mogliby korzystać z dobrodziejstwa układów zbiorowych. Prawo do strajku naruszono w niemal wszystkich (95 proc.) państwach w tej części świata. Wyzysk w pracy to tylko jeden z problemów, z którym muszą mierzyć się mieszkańcy Bliskiego Wschodu, krajów zniszczonych przez kolonializm i wojny. Podobnie tragiczna sytuacja panuje w pozostałej części Afryki. W regionie Azji i Pacyfiku, pokazują autorzy raportu, jest niewiele lepiej. 

Część państw świata - m.in. Rosja, Ukraina, Azerbejdżan, Turkmenistan, Iran - nie została uwzględniona w raporcie z powodu braku możliwości swobodnej pracy obserwatorów ITUC.

Wyzysk milionów ludzi na całym świecie jest faktem. Gdy zestawić ustalenia ITUC z raportami o nierównościach, pokazującymi, jak światowe bogactwo skupia się w rękach garstki ludzi, staje się oczywistym, że obecny system społeczny i gospodarczy nie ma nic wspólnego ani ze sprawiedliwym zarządzaniem dobrami, ani z postępem. Przeciwnie - kapitalizm generuje nędzę, nieustanne kryzysy i prowadzi do zniszczenia planety.