Szanowny Panie Premierze!
Czy wyobraża sobie Pan sytuację, w której któryś z Pańskich współpracowników nie jest w stanie utrzymać swojej rodziny z rządowej pensji? Co by Pan powiedział, gdyby pracownik Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ogłosił zrzutkę na pokrycie wynajmu mieszkania, lekarstwa dla dziecka, albo pożyczał pod koniec miesiąca wśród znajomych?
Absurdalne i niedopuszczalne, prawda? A z taką rzeczywistością muszą się mierzyć pracownicy
samorządów i ich rodziny.
Jeśli płace nie wzrosną, czeka nas exodus fachowców
Jestem pracownikiem takiego samorządu z dolnośląskiej Świdnicy. Jestem dumny z mojego miasta – tego jak się rozwija, jak pięknieje, mimo wielu problemów. To zasługa wielkiego wysiłku i zaangażowania setek ludzi – pracowników ratusza, gminy, jednostek podległych, spółek samorządowych. Przez lata udawało nam się utrzymywać w regionie ludzi kompetentnych. Nie dlatego, że świdnicka władza lokalna była w stanie zaoferować konkurencyjne stawki, ale dlatego, że stworzyliśmy tu etos patriotyzmu lokalnego. Wielu z nas mogłoby bez problemu znaleźć pracę w sektorze prywatnym, w samej Świdnicy, Legnicy, Wałbrzychu czy Wrocławiu.
Nasza cierpliwość się wyczerpała. Nie ma biura, w którym ktoś nie przebąkuje o zmianie pracy. Za chwilę polskie samorządy mogą stracić to, co mają najcenniejszego – ludzi kompetentnych, doświadczonych, oddanych etosowi służby małej ojczyźnie. Exodus wartościowych pracowników do sektora prywatnego, który udało nam się wyhamowywać w ostatnich latach, teraz może stać się zjawiskiem niemożliwym do powstrzymania.
Wie Pan, co czuje człowiek, który po 20 latach pracy zarabia mniej niż 4000 zł na rękę?
I to nie prostej roboty, a kreatywnej, wymagającej mądrego zarządzania procesem i planowania
strategicznego. To uczucie bycia zdradzonym i zapomnianym. Cholernie paskudny stan.
Subwencja zbyt niska
Bardzo się cieszymy, że Pański rząd przyznał podwyżki nauczycielom. Zasłużyli na to wieloletnimi wyrzeczeniami. Szkoda tylko, że wysokość rządowej subwencji oświatowej nie pokryje kwoty potrzebnej do sfinansowania tych podwyżek. Samorządy są zmuszone sięgać do środków własnych, rezygnując z realizacji innych celów, np. podwyżek dla swoich pracowników, wsparcia do Domów Pomocy Społecznej, bibliotek czy klubów sportowych. A my również zasłużyliśmy na wzrost płac. Tymczasem wy o nas zapomnieliście.
Jakby nasza praca była mniej ważna. Poczuliśmy się jak ludzie drugiej kategorii. Rozczarowanie, smutek i
gniew – to czujemy dzisiaj.
PiS nad okradł, wy odwróciliście się plecami
Rząd Zjednoczonej Prawicy nie tylko nie pomógł, ale wręcz ograbił samorządy za sprawą reformy podatkowej z 2019 roku. Z analizy Związku Miast Polskich wynika, że samorządy straciły 42,7 mld zł dochodów z udziałów w PIT w latach 2019-23. To ogromna kwota, która mogłaby pracować na rzecz rozwoju „małych ojczyzn”.
Wy mogliście podać nam rękę, ale odwróciliście się do nas plecami.
Oczekiwaliśmy rekompensaty w postaci podwyższenia subwencji. To powinno być intuicyjnym kierunkiem działania dla nowej władzy. Szczególnie, że ta, w roli opozycji, pozwoliła w zasadzie bez walki PiS-owi dokonać zaboru samorządowych zasobów. Na razie jednak rząd koalicyjny podąża drogą poprzedników – samorządy zostały skazane na stagnację, erozję talentów i spadek jakości usług publicznych.
Płaca minimalna plus 20 proc. – dla sfery publicznej i samorządów
My, samorządowcy ze Świdnicy, chcemy, by pracownicy władz lokalnych mogli liczyć na uczciwe wynagrodzenia i dobre warunki pracy. Żądamy ustanowienia płacy minimalnej dla pracowników administracji publicznej, samorządowej, spółek skarbu państwa i wykonawców zleceń publicznych na poziomie ustawowego wynagrodzenia minimalnego plus 20 proc. Oczekujemy, że subwencja państwowa będzie pokrywać ten poziom płac w 100 proc. Dopiero kwoty powyżej tej stawki powinny być pokrywane przez samorząd.
Pozwoli to zatrzymać migrację fachowców i doświadczonych pracowników z sektora publicznego i
małych regionów do dużych miast i dużych firm, oraz podtrzyma jakość działania samorządów. A także prestiż państwa – w końcu poziom zarobków w sferze publicznej jest też świadectwem jego sprawności.
Donaldzie Tusku, zapraszamy do Świdnicy
A może za mało krzyczeliśmy? Może tylko tak można z Wami rozmawiać? Tego właśnie chcecie – protestów pracowników samorządów w roku wyborów samorządowych? Będę szczery – działając w taki sposób, jesteście na najlepszej drodze, by te wybory przegrać.
Panie premierze, zapraszamy do Świdnicy, przedstawimy Panu ludzi, którzy dźwigają na swoich barkach rozwój Polski w skali małego regionu, jednego z wielu, z jakich składa się nasz kraj. Porozmawiajmy, jak obywatele demokratycznego państwa z przywódcą politycznym, który tę demokrację w Polsce obiecał przywrócić.
Dla jasności, postulaty Związkowej Alternatywy Pracowników Samorządów to:
- Znaczne zwiększenie subwencji dla samorządów,
- Ustanowienie płacy minimalnej dla pracowników całego sektora publicznego, w tym samorządów, pracowników spółek skarbu państwa i wykonawców zleceń publicznych – ustawowe minimalne wynagrodzenie plus 20 proc.
- Przeprowadzenie audytu finansów samorządów w celu wykazania, gdzie udział środków własnych w wydatkach jest największy,
- Wypłata wynagrodzeń za nadgodziny zgodnie z Kodeksem pracy – obecnie zapisy w ustawie o pracownikach samorządowych są mniej korzystne niż przewiduje Kodeks Pracy.
Zdjęcie główne: ratusz w Świdnicy.
Autor jest przewodniczącym Związku Zawodowego Świdniczanie.