We wrześniu Europejska Konfederacja Związków Zawodowych (EKZZ) rozpoczęła kampanię pod hasłem: "Koniec kryzysu niskich kosztów życia: podniesienie zarobków, ulgi podatkowe!", "Płace nie są przyczyną inflacji. Pracownicy są ofiarami tego kryzysu, wartość ich płac spada, podczas gdy ceny towarów rosną" . Domagają się podniesienia płac, sztywnych limitów cen za energię, wsparcia antykryzysowego na poziomie europejskim oraz w poszczególnych krajach, reformy funkcjonowania unijnego rynku energii i wdrażanie nowych rozwiązań w dialogu społecznym, ze uwzględnieniem stanowisk związków zawodowych.

W Polsce w akcję EKZZ zaangażowało się Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Niby wszystko dobrze, ale...

Pomroczność jasna to występujące nagle zaburzenia świadomości, pamięci i zachowania. Występuje bardzo rzadko. Często stanowi alibi dla przestępców, co pozwala na złagodzenie lub uniknięcie kary,. Zatem nasi związkowcy, jakby dotknięci tą przypadłością, zaproponowali bycie twarzą kampanii …. Donaldowi Tuskowi!. Tak, tak dobrze Państwo przeczytaliście! Temu samemu Tuskowi który do maja br. był szefem Europejskiej Partii Ludowej a obecnie nowym/starym szefem liberalnej PO. 

Oni, związkowcy OPZZ,  naprawdę to zrobili! Co zrobił Tusk? Oczywiście zgodził się. Dlaczego nie! No i został jedną z twarzy kampanii promującej szczytne, absolutnie słuszne propracownicze hasła.

Liberał Tusk jak wiadomo, obok Balcerowicza, od zawsze był raczej symbolem antypracowniczych działań niż symbolem walki o prawa pracownicze.

Związkowcy z OPZZ zapomnieli że to za czasów rządów koalicji PO-PSL, płace w budżetówce były zamrożone przez osiem lat, podniesiono wiek emerytalny, pracownicy firm ochroniarskich byli zmuszani do pracy za stawkę 3 zł za godzinę, a personel sprzątający zakładał własne działalności, bo na umowy o pracę nie mógł liczyć.

Związkowcy OPZZ zapomnieli że to za czasów Tuska płaca minimalna wynosiła 1500 zł (to było w 2012 roku), wydłużono okres rozliczeniowy czasu zatrudnienia, a zjawisko umów śmieciowych nosiło wręcz znamiona głębokiej patologii.

Związkowcy z OPZZ zapewne zapomnieli wreszcie, że 2013 roku wspólnie z innymi związkami organizowali Ogólnopolskie Dni Protestu, które były przeprowadzane pod hasłem "Dość lekceważenia społeczeństwa".

Można zadać retoryczne pytanie, dlaczego związkowcy OPZZ nie poszli na całość i nie zaprosili do udziału w akcji Leszka Balcerowicza, którego to wiernym i najzdolniejszym uczniem był właśnie Tusk.

Odpowiedz wydaje się prosta. OPZZ po wygranych wyborach przez opozycję zapewne chce zająć miejsce, które dziś przy rządzie PiS zajmuje Solidarność.

Ruch działaczy OPZZ, można porównać do politycznego gestu który wykonały działaczki Kongresu Kobiet. Przypomnijmy, Kongres Kobiet przyznał nagrodę Tuskowi za działania na rzecz praw kobiet. Tak samo jak decyzję liderek Kongresu Kobiet, decyzję działaczy OPZZ można śmiało spuentować wpisem jednej z uczestniczek kongresu: - Jeżeli deal polegał na wymianie: poparcie Kongresu Kobiet dla Tuska za miejsca na listach PO, to siostry mocno się pospieszyły. Wybory dopiero za rok, a one już płacą?

Czyżby działacze OPZZ również dokonali politycznej przedpłaty?