Witam serdecznie w nowym numerze poradnika związkowca.

Dzisiaj zajmiemy się przypadkami zwolnień z pracy chronionych działaczy związkowych.

Jak wiecie, działacze związkowi podlegają szczególnej ochronie prawnej. Nie można się ich tak po prostu pozbyć. Ustawodawca zadbał tutaj aby działacze związkowi mogli działać na rzecz załogi bez obawy o wyrzucenie z pracy. Niestety, jak pokazuje szara proza życia, często jest to tylko pusty zapis.

Przypomnijmy co mówi prawo, a mianowicie ustawa o związkach zawodowych.

Bez zgody związku zawodowego nie można rozwiązać z jego członkiem umowy o pracę ani w drodze wypowiedzenia, ani w drodze tzw. zwolnienia dyscyplinarnego. Co do zasady pracodawca, który chce zwolnić związkowca, powinien uzyskać zgodę związku zawodowego którego działacz/ka jest reprezentantem. 

Z Ustawy o związkach zawodowych wynika, że pracodawca nie może zwolnić pracownika z powodu jego przynależności do istniejącego już związku zawodowego - chyba, że pracodawca udowodni, że kierował się obiektywnymi powodami.

Ochrona członków związku zawodowego opiera się na zasadzie proporcjonalności. Im więcej związek liczy członków w stosunku do zatrudnionych, tym więcej osób organizacja związkowa może wskazać w uchwale jako członkowie podlegający szczególnej ochronie. Z reguły ochroną obejmowany jest przewodniczący związku i członkowie zarządu. W małych, niereprezentatywnych organizacjach związkowych, przewodniczący chroniony jest obligatoryjnie.

Ochrona, o której wyżej mowa, przysługuje przez okres określony uchwałą zarządu zakładowej organizacji związkowej, a po jego upływie - dodatkowo przez czas odpowiadający połowie okresu określonego uchwałą, nie dłużej jednak niż rok po jego upływie.

Często pracodawcy nie zważają jednak na przepisy prawa i zwalniają działaczy związkowych.

Mamy tutaj przykład pani Małgorzaty  Musielak, działaczki ZZ „Solidarność” w fabryce obuwia W&W w Lubsku w woj. lubuskim. Ostatnio tę fabrykę odwiedził przewodniczący Solidarności Piotr Duda.
Odnosząc się do ubiegłorocznego strajku w Lubsku, przewodniczący „Solidarności” podkreślił, że został on przeprowadzony zgodnie z prawem, a determinacja i odwaga pracownic nie tylko spowodowała, że niemiecki właściciel przywrócił do pracy zwolnioną przewodniczącą i jej koleżanki z zarządu, ale również zgodził się na podwyżki.

„To był modelowy przykład funkcjonowania, korzystania z prawa, z ustawy o związkach zawodowych, z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Tam jest opisane jak to ma wyglądać (…) także nie wiem, skąd do głowy przyszło właścicielowi, aby zwolnić przewodniczącą za to, że organizuje, prowadzi strajk” – powiedział szef „S”.

Przemysław Wolnowski z kolei przez blisko siedem lat pracował w magazynach globalnego giganta - spółki Amazon - w podpoznańskich Sadach. Zajmował jedno z najniższych stanowisk. Był pracownikiem magazynowym. Ale, z punktu widzenia pracowników, pełnił bardzo ważną funkcję w firmie. Jako członek OZZ Inicjatywa Pracownicza był także społecznym inspektorem pracy.

Wolnowski brał również udział w negocjacjach płacowych prowadzonych przez związkowców z pracodawcą. Od lipca Inicjatywa Pracownicza zabiega bowiem o wzrost wynagrodzeń - o 6 zł brutto za każdą godzinę pracy. Teraz pracownicy zarabiają średnio 22 zł za godzinę. 7 września, podczas spotkania z mediatorem, delegacja IP dowiedziała się, że Przemysław Wolnowski został zwolniony z pracy. Działacze związku podkreślają, że nigdy nie wyrazili na to zgody.

Wcześniej Amazon zwolnił z pracy inną działaczkę IP - Marię Malinowską.

Krytykowała ona wyśrubowane normy w Amazonie, zwracała uwagę na szykany i działania sprzeczne z prawem.

Jako powód jej zwolnienia Amazon podał "filmowanie lub fotografowanie procesu przenoszenia zwłok". Zdaniem spółki Malinowska miała filmować i robić zdjęcia, jak ciało zmarłego pracownika zakładu, Dariusza Dziamskiego, jest wynoszone z terenu magazynu do wozu pogrzebowego. Dziamski zmarł na terenie zakładu 6 września 2021 roku. Sprawę jego śmierci wyjaśnić ma sąd.

Jak więc widać przypadków zwolnienia chronionych działaczy związkowych mamy całe mnóstwo i można by przytaczać kolejne przykłady, z całego kraju.

Myślę. że dopóki istnieją związki zawodowe, dopóki prowadzą walkę o prawa pracownicze, zawsze będą przypadki zwalniania działaczy związkowych z pracy. Zawsze będzie występowała nadinterpretacja przepisów ze strony pracodawcy i chęć pozbycia się problemu.

Ważne jest, aby tacy zwolnieni działacze nie byli pozostawieni sami sobie, aby mieli pomoc i wsparcie, aby Organizacje Związkowe wspierały ich prawnie, angażując kancelarie prawne do obrony. Ważne jest również, aby tacy ludzie mieli też zapewnioną pomoc materialną do przetrwania tego trudnego okresu, gdy pozostają bez wynagrodzenia.

Na koniec pozostaje mieć nadzieję, że takich przypadków drastycznego łamania prawa będzie coraz mniej, a działacze związkowi będą mogli w spokoju pracować na rzecz swojej społeczności zrzeszonej w ZZ, w duchu dobrej współpracy z pracodawcą.

Przypadki nielegalnych zwolnień z pracy działaczy związkowych będziemy oczywiście śledzić na naszych łamach i o nich informować. Podobnie jak te rozstrzygnięcia sądów pracy, które przywracają zwolnionych aktywistów i aktywistki do pracy - takie rzeczy też się dzieją.

Ze związkowym pozdrowieniem. Cześć pracy!


 

Zgłoś problem

Jeśli masz problem w swoim miejscu pracy, chciał(a)byś poprosić o poradę z zakresu prawa pracy -
napisz do nas!

Na listy, na łamach portalu, w rubryce Poradnik Związkowca odpowiada jej autor.

Tomasz Rollnik jest związkowcem od 2006 r., przez 7 lat przewodniczył zakładowej komisji WZZ "Sierpień 80".