Państwowa Inspekcja Pracy skierowała do sądu wniosek o ukaranie prezesa Komunikacji Miejskiej w Kołobrzegu. Chodzi o zwolnienie związkowca.
Dariusz Pawelczak, doświadczony kierowca, został dyscyplinarnie zwolniony z pracy w Komunikacji Miejskiej w Kołobrzegu jesienią 2022 r. Wcześniej jako lider organizacji związkowej, Związkowej Alternatywy Kierowców, walczył o poprawę warunków pracy i płacy w miejskim przedsiębiorstwie komunikacyjnym. - Dla kierowców żądamy waloryzowanej 50-procentowej podwyżki liczonej od najniższej krajowej. Chciałbym, by był to zapis stały, dzięki któremu pozycja kierowców byłaby ugruntowana na lata - tak przedstawiał postulaty związku w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin.
Na fot. Dariusz Pawelczak (z prawej) z Piotrem Szumlewiczem, przewodniczącym centrali związkowej Związkowa Alternatywa.
Dariusz Pawelczak nie szczędził również gorzkich słów prezesowi spółki, twierdząc, że odkąd Michał Jaczyński stanął na czele Komunikacji, w pracy narasta zła atmosfera, a kolejni kierowcy odchodzą i szukają innego zajęcia. Jego bojowej postawy nie podzielali liderzy dwóch innych organizacji związkowych w spółce, istniejących jeszcze przed Związkową Alternatywą. W ocenie działacza ZA działo się tak dlatego, że oba związki "zostały kupione przez prezesa" Jaczyńskiego.
Kołobrzescy kierowcy mieli wszelkie podstawy narzekać na swoje zarobki.
Jak mówili działacze ZA w rozmowie z Telewizją Polską, w Kołobrzegu trudno znaleźć grupę zawodową, która zarabia mniej. Tymczasem odpowiedzialność kierowcy autobusu miejskiego jest ogromna, a praca wiąże się ze znaczącym wysiłkiem fizycznym i stresem.
Pawelczak jako przewodniczący organizacji związkowej był objęty prawną ochroną. Związek zawodowy nie wyraził zgody na jego zwolnienie, jednak prezes Komunikacji Miejskiej Michał Jaczyński i tak postanowił wręczyć mu wypowiedzenie. Jego oficjalną przyczyną miało być opuszczenie stanowiska pracy przez kierowcę o kilkadziesiąt minut za wcześnie, co, jak twierdzi Pawelczak, nie miało miejsca. Sprawa trafiła do sądu pracy. Kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie zaplanowano na luty.
Niezależnie od tego Państwowa Inspekcja Pracy, po zapoznaniu się ze sprawą, postanowiła skierować do sądu wniosek o ukaranie Michała Jaczyńskiego.
W ocenie PIP prezes Komunikacji Miejskiej w Kołobrzegu powinien zostać ukarany za wykroczenie z art. 281 § 1 pkt. 3 Kodeksu Pracy.
- Chodzi tu o rażące złamanie prawa pracy, za które grożą konsekwencję karne. To jeszcze nie wyrok, ale mocny głos wsparcia instytucji publicznej dla naszego działacza - komentuje w rozmowie z Naszymi Argumentami Piotr Szumlewicz, przewodniczący centrali Związkowa Alternatywa. - Zarazem trwa przed sądem sprawa o przywrócenie Dariusza Pawelczaka do pracy. Stanowisko PIP nie jest dla sądu wiążące, ale stanowi dodatkowy ważny argument po stronie naszego związku.
Za wykroczenie, o którym mowa we wniosku PIP do sądu, grozi grzywna od tysiąca do 30 tys. złotych.
Po zwolnieniu z pracy Dariusz Pawelczak zapadł na zdrowiu. Lekarze nie mieli wątpliwości: stres był tu kluczowym czynnikiem. Trwa zrzutka, która ma na celu wsparcie związkowca.