- Wygrywamy sprawę sądową z ZUS-em odnośnie naszych spotów referendalnych! ZUS ma armię prawników i wydaje miliony na walkę z niezależnymi związkami zawodowymi, a mimo to po raz kolejny przegrywa z nami! Taki komunikat zamieścili w swoich mediach społecznościowych związkowcy z organizacji Związkowa Alternatywa.



Zakład Ubezpieczeń Społecznych  pozwał związek  do sądu w trybie wyborczym. Wyrok okazał się dla ZUS-u negatywny. Sąd oddalił zażalenia złożone w związku z przeprowadzoną przez związkowców kampanią referendalną na antenach Polskiego Radia. Tłem sporu jest niedawno zakończone referendum strajkowe, w którym pracownicy ZUS mieli zdecydować o ewentualnym strajku. Sąd oddalił zażalenie zarządu ZUS i nie odebrał tym samym prawa do dalszej publikacji materiałów zrealizowanych przez związkowców.

Przewodniczący Związkowej Alternatywy w mediach społecznościowych komentując wyrok napisał: - Tym razem osobiście ośmieszyłem w sądzie prawników prezes ZUS, Gertrudy Uścińskiej. Pamiętajcie, że każda, nawet najbardziej autorytarna władza przegrywa, gdy natrafia na konsekwentny, solidarny opór!


Poszło o radiowy  spot

A dokładnie o fragment spotu, który według ZUS narusza dobre imię zakładu.

Związkowa Alternatywa informowała bowiem w jednym z  emitowanych na antenach Polskiego Radia spotów, iż obecnie w ZUS-ie odbywa się referendum wśród pracowników, którego "stawką jest pierwszy w dziejach zakładu strajk". W spocie tym padają słowa: "gdy prezeska ZUS Gertruda Uścińska odmawia prawa do legalnego strajku". Właśnie o użycie określenia "legalny", zostało potraktowane przez zarząd ZUS jako naruszające jego dobre imię. - Według nas związek zawodowy nie może wykorzystywać spotu referendalnego do walki z pracodawcą - tłumaczy biuro prasowe ZUS w odpowiedzi na pytania Interii Biznes.

Według dyrekcji ZUS spot przygotowany przez związkowców jest nacechowany politycznie i można go uznać za atakujący obóz rządzący za liczne wydarzenia z ostatnich lat. Sąd I instancji uznał jednak, że niewątpliwie ZUS odmówił pracownikom prawa do strajku, natomiast kwestia jego ewentualnej legalności powinna być przedmiotem odrębnego postępowania. Sąd Apelacyjny podzielił argumentację pierwszej instancji.

- Uczestnik [tj. Związkowa Alternatywa - przyp. aut.] wykazał dowodowo, że pracodawca starał się przeciwdziałać  przeprowadzeniu referendum strajkowemu, m.in. kierując do pracowników  drogą mailową pisma informujące, że referendum strajkowe jest nielegalne - orzekł sąd.

- ZUS twierdzi, że miał prawo odmówić wejścia z nami w spór zbiorowy, ponieważ polskiego państwa nie stać na tak duże podwyżki płac. Tymczasem ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nic nie mówi o możliwości odmowy wejścia w spór zbiorowy. Argumenty o złej kondycji polskiego państwa czy ZUS-u powinny pojawić się na etapie rozmów, tymczasem pracodawca odmówił przystąpienia do nich - komentuje Piotr Szumlewicz. Biuro prasowe ZUS przekonuje, że budżet zakładu jest uchwalany przez parlament i na niezapowiedziane wydatki (jak można rozumieć, także na podwyżki) nie ma w nim miejsca. 

Referendum strajkowe w ZUS skończyło się w środę, 4 października o północy. Jak przyznał Szumlewicz, na dzień 2 października frekwencja wśród pracowników wyniosła 34 proc. To może sugerować, że wymaganej prawem 50-procentowej frekwencji w głosowaniu nie udało się jednak osiągnąć. To zamyka drogę do dalszej akcji strajkowej.


 

Zgłoś problem

Jeśli masz problem w swoim miejscu pracy, chciał(a)byś poprosić o poradę z zakresu prawa pracy -
napisz do nas!

Na listy, na łamach portalu, w rubryce Poradnik Związkowca odpowiada jej autor.

Tomasz Rollnik jest związkowcem od 2006 r., przez 7 lat przewodniczył zakładowej komisji WZZ "Sierpień 80".