Powinny były... ponieważ się nie zaczęły.
Okoliczności zdarzenia zrelacjonowała nam przewodnicząca zarządu zakładowej organizacji Związkowej Alternatywy Barbara Konobrodzka. Jak stwierdziła, negocjacje miały odbyć się 25 października, ponieważ zarząd Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Kędzierzynie Koźlu poprosił o przeniesienie terminu. Pierwotnie rozmowy miały ruszyć 11 października, ale związkowcy wykazali się dobrą wolą.
Można mieć poważne wątpliwości, czy ta dobra wola jest też po drugiej stronie.
- Negocjacje były wyznaczone na 25 października na godzinę 10:00. O godzinie 9:55 poprosiłam zarząd, by zaczekali na nas kilka minut, ponieważ dostałam informację od prawnika związkowego, że przedłużyła mu się sprawa w sądzie. Uprzedziłam o spóźnieniu - zgodzili się - opowiada nam Barbara Konobrodzka.
Delegacja związkowa weszła do sali, gdzie miały zacząć się negocjacje, o 10:20. - Prawnik przyjechał, wchodzimy na salę. Zarząd i cała świta wstała i wyszła, informując nas, że oni i tak długo już czekali.
Działaczka związkowa w rozmowie z nami nie kryła oburzenia. - To, co dzisiaj zrobili świadczy o tym, jakie zarząd ma podejście do strony społecznej i w jaki sposób traktuje się w zakładzie legalnie działające związki zawodowe - podsumowała.
Spór zbiorowy w Kędzierzynie-Koźlu nie dotyczy spraw błahych. Dotyka kwestii respektowania prawa pracy - jednym z postulatów jest przywrócenie do pracy zwolnionego dyscyplinarnie związkowca - oraz kwestii bezpieczeństwa załogi. Więcej pisaliśmy o nim TUTAJ.