- Nie dla dyrektywy metanowej - pod tym hasłem 24 marca w Warszawie protestowali górnicy.


Organizatorem demonstracji przed siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie był Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80". Na protest dotarli pracownicy kopalń z Górnego Śląska: m.in. z Rudy Śląskiej, Katowic, Bierunia, Gliwic. Ich miejsca pracy są zagrożone likwidacją - szybszą, niż zakładano w podpisanym w 2020 r. porozumieniu rządu ze związkami zawodowymi. Wszystko za sprawą dyrektywy metanowej, nad którą w tym roku ma głosować Parlament Europejski. Jak pisaliśmy na łamach Naszych Argumentów, jeśli dyrektywa wejdzie w życie, Polska zapłaci wysokie kary za przekroczenie norm emisji metanu, które ustalono na poziomie 5 ton na 1000 ton wydobytego węgla. Od 2031 r. zamiast 5 dopuszczalne będą tylko 3 tony. Tymczasem kopalnie węgla kamiennego w Polsce to kopalnie, gdzie metanu emituje się znacznie więcej i nie ma obecnie możliwości zmiany tej sytuacji.

Komisja Europejska przekonuje, że redukcja emisji metanu jest kluczowa dla ochrony klimatu. Polscy związkowcy odpowiadają, że w skali globalnej górnictwo w Polsce odpowiada za nikłą ilość emisji.

Tymczasem unijne regulacje mają zakazać emisji na kontynencie, ale już nie importu węgla, który gdzie indziej również może być wydobywany w kopalniach metanowych, bez żadnych limitów.

W grudniu 2022 r. na spotkaniu ministrów energii państw UE Polska występowała przeciwko dyrektywie metanowej, ale nie zyskała sojuszników. Także dlatego, że problem jest typowo polski, w krajach Europy Zachodniej kopalnie węgla zostały zlikwidowane.

Górnicy są wściekli na instytucje europejskie za podejmowane decyzje. Na swój protest przynieśli trumnę z wizerunkami Ursuli von der Leyen, Fransa Timmermansa oraz Grety Thunberg. Na trumnie widniał napis "polskie górnictwo". Równocześnie jednak demonstranci zapewniali, że pogrzebać przemysłu wydobywczego nie pozwolą.

- Każe się likwidować polskie kopalnie, nie dając w zamian nic - przemawiał Patryk Pieczko, lider "Sierpnia '80" w kopalni Mysłowice-Wesoła.

Związkowiec wezwał również polityków, by "wzięli się do roboty" i zarzucił im, że od dwóch lat nie robią nic, by zapobiec likwidacji górnictwa wskutek unijnych dyrektyw.

Premier Mateusz Morawiecki zapewnia o poparciu polskiego rządu dla postulatów górników. Zasugerował, by swoje protesty kontynuowali w Brukseli, bo rządzących w Warszawie nie muszą przekonywać do swoich racji. Rząd zapewnia również, że będzie jeszcze walczył o złagodzenie zapisów dyrektywy, by limit dopuszczalnych emisji metanu podnieść do 8 ton.

- W przyszłym tygodniu będziemy kontynuować naszą akcję informacyjną skierowaną do górników oraz do całego społeczeństwa na temat skutków rozporządzenia metanowego. Jeżeli nasze działania nie przyniosą efektów, to należy się spodziewać kolejnych akcji protestacyjnych - zapowiada lider Sierpnia '80 Bogusław Ziętek.

Polska Grupa Górnicza poinformowała, że nałożenie kar za emisje metanu zmusiłoby ją do zamknięcia sześciu kopalń w 2027 r. i następnych w latach kolejnych.

Jako że nie ma dziś żadnej koncepcji zastąpienia tych miejsc pracy, ani tym bardziej państwo nie podjęło żadnych działań w tym kierunku, ok. 30 tys. miejsc pracy w górnictwie oraz w firmach kooperujących najpewniej zostałoby po prostu straconych.