To plebiscyt radiowej Czwórki mający na celu uhonorowanie młodych ludzi, którzy - czytamy w regulaminie - "robią rzeczy niebanalne, mają nietypowe zainteresowania, tworzą nieprzeciętne rzeczy". Swoją kandydaturę mógł zgłosić każdy i każda w wieku od 18 do 35, ale dziesiątkę finalistów, spośród których słuchacze Polskiego Radia wybiorą zwycięzcę lub zwyciężczynię, typowało już jury.
Do Nadii Oleszczuk określenie "nieprzeciętna" zdecydowanie pasuje.
22-latka jest jedną z członkiń-założycielek Rady Konsultacyjnej Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, przewodniczy też Konfederacji Pracy Młodych - organizacji związkowej, która zrzesza młodych pracowników, dopiero wchodzących na rynek pracy, i broni ich praw. Po inwazji Rosji na Ukrainę Oleszczuk zaangażowała się we wspieranie Ukrainek, które trafiły w Polsce na nieuczciwych pracodawców lub potrzebowały konsultacji w zakresie prawa pracy.
Wywiad, w którym Nadia Oleszczuk opisuje swoje zaangażowanie w ruch pracowniczy można przeczytać TUTAJ.
Wydawało się, że działalność aktywistki doceniło także państwowe medium. Oleszczuk relacjonuje, że pracownica radia dwukrotnie złożyła jej gratulacje, także na piśmie - e-mailem. Poproszono ją również o nagranie krótkiej autoprezentacji, zawierającej reklamę Pocztexu, partnera plebiscytu.
W tym miejscu zaczęły się problemy.
- Kiedy ustalałyśmy miejsce na nagranie dowiedziałam się, że zarówno biuro Strajku Kobiet, jak i centrala związku zawodowego - nie są wystarczająco neutralne. Nagrywaliśmy więc w innym miejscu. W trakcie nagrania pracownicy Polskiego Radia poinformowali mnie o tym, że dostali informacje, że na nagraniach „nie ma być żadnych piorunów ani tęcz LGBT” - napisała Nadia Oleszczuk.
Kandydatka do tytułu Nieprzeciętnej miałaby zatem zrezygnować z opowiedzenia o jednym z najważniejszych obszarów własnej aktywności społecznej.
Klip ostatecznie powstał, ale na stronach radia próżno go szukać.
- 3 dni przed publikacją finałowej dziesiątki zadzwoniła do mnie Hanna Dołęgowska, redaktor naczelna Polskiego Radia z informacją, że przykro im, że poświęciłam swój czas, ale jednak nie jestem finalistką - informuje Oleszczuk.
Działaczka opublikowała na Facebooku wiadomości e-mail, w których otrzymuje instrukcje co do kształtu biogramu i zdjęcia, które miała przygotować i przesłać na stronę konkursu. W kolejnym mailu redaktorka radiowa potwierdza zaproszenie Oleszczuk do programu, w którym słuchacze radia mieli poznać wyróżnioną dziesiątkę. Wtedy nie było wątpliwości, że jest w dziesiątce finalistek i finalistów.
Związkowczyni Konfederacji Pracy jest przekonana, że wyeliminowano ją z konkursu na zasadzie cenzury - po to, by nie prezentować sylwetki działaczki Strajku Kobiet.
Polskie Radio w komunikacie przekazanym portalowi Wirtualne Media twierdzi, że nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło.
- Z informacji przekazanych przez przewodniczącą jury plebiscytu Nieprzeciętni p. Hannę Dołęgowską wynika, że sytuacja została p. Nadii Oleszczuk wyjaśniona - przekazała Monika Kuś, rzeczniczka prasowa nadawcy. - Podziękowaliśmy p. Nadii Oleszczuk za zgłoszenie i poświęcony czas. Niestety nie znalazła się w gronie finalistów.
Nadia Oleszczuk zamierza podjąć kroki prawne przeciwko medium. - Nie mogę przejść obojętnie obok cenzury w polskich mediach, a cała ta sytuacja jasno pokazuje, że konkurs nie jest procesem równym a pluralizm w nim nie istnieje - komentuje młoda działaczka związkowa.