Środowisko romskie w Gorzowie Wlkp. nie jest zbyt liczne, ale za to bardzo aktywne, zwłaszcza na polu kultury. Od 67 lat działa tu Cygański Teatr Muzyczne „Terno”, założony i kierowany przez Edwarda Dębickiego. Niedługo rozpoczną się Międzynarodowe Spotkania Zespołów Cygańskich „Romane Dyvesa”, już po raz 35 organizowane przez Stowarzyszenie Twórców i Przyjaciół Kultury Cygańskiej.
Inne stowarzyszenie, kierowane przez Roberta Patryka Dolińskiego, prowadzi w centrum miasta świetlicę środowiskową, przy której działa dziecięcy zespół tańca cygańskiego „Romani Ćerheń”.
Przez prawie 30 lat żyła w Gorzowie Bronisława Wajs Papusza (1908-1987), pierwsza w Polsce poetka, która zapisywała swoje wiersze w języku romani. Jej imieniem nazwana została jedna z ulic, na ścianie domu, w którym mieszkała, znajduje się tablica pamiątkowa, a druga przy wejścia do starego budynku Miejskiej i Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. W roku 2008 został odsłonięty pomnik poetki w parku Wiosny Ludów.
Ostatnio upamiętnienia doczekał się inny cygański twórca związany z Ziemią Gorzowską: Karol Parno Gierliński (1938-2015). Była to niezwykle barwna postać: rzeźbiarz, poeta i prozaik, działacz społeczny, twórca elementarza dla dzieci romskich.
Dnia 20 marca 2023 r. zebranie wiejskie w Wojcieszycach, w których K. Gierliński mieszkał przez kilka lat, jednogłośnie uchwaliło wniosek w sprawie nadania terenowi zielonemu w centrum miejscowości nazwy „Skwer Karola Parno Gierlińskiego”, a 19 kwietnia 2023 r. Rada Gminy Kłodawa podjęła uchwałę w tej sprawie. Wójt Anna Mołodciak postanowiła ustawić na skwerze tablicę informacyjną, zawierająca podstawowe wiadomości o życiu i twórczości Karola Parno Gierlińskiego, a także głaz z tablicą pamiątkową.
Dnia 9 czerwca 2023 r. odbyła się, z licznym udziałem cygańskich i polskich przyjaciół Parno oraz mieszkańców wsi, uroczystość odsłonięcia tablicy. Dokonali tego synowie Parno: znany paleontolog Gerard oraz Borys, który odziedziczył po ojcu talent plastyczny. Po zakończeniu części oficjalnej w sali GOK wystąpił zespół „Romani Ćerheń”, dzieci ze Szkoły Podstawowej w Różankach recytowały wiersze Parno i odbył się pokaz filmu dokumentalnego, wyreżyserowanego przez Jacka Milewskiego.
Andrzej Korona
foto: autor, Elwira Pałka i Wikipedia
Słowo Andrzeja Korony, przewodniczącego Rady Gminy Kłodawa
na odsłonięciu tablicy pamiątkowej Karola Parno GierlińskiegoNa początek spróbuję wyjaśnić, dlaczego w zaproszeniach oraz na ustawionej na skwerze tablicy informacyjnej napisaliśmy, że Karol Parno Gierliński był „twórcą cygańsko-polskim”, a nie, jak nazywałaby poprawność polityczna, „romsko-polskim”?.
Parno był Sintem z grupy Eftavagarja, zatem nazywanie go Romem byłoby nieścisłe i wobec tego powinniśmy używać bardziej pojemnego etnonimu. Błędem byłoby również przyklejanie mu etykietki "artysta etniczny", bo jego twórczość należy zarówno do kultury cygańskiej, jak i do polskiej oraz ogólnoludzkiej.
Z jednej strony Parno poważnie traktował Romanipen, twierdził, że myśli i śni po cygańsku. Ale z drugiej - w wielu sprawach prezentował typowy dla polskiego inteligenta sposób myślenia i postępowania, ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Był deputowanym do Parlamentu Światowego Związku Romów i równocześnie członkiem Związku Literatów Polskich oraz Związku Polskich Artystów Plastyków.
Jeśli nie liczyć bajki stworzonej specjalnie dla elementarza, pisał po polsku. Opowiadał o bliskim nam, a jednocześnie nieco egzotycznym świecie, który właśnie odchodzi w przeszłość. Wyrażał dramat ludzi oderwanych od natury, z którą byli zrośnięci, a przyszło im żyć w „namiotach z betonu”. Jeden z wierszy skończył przejmującą frazą W godzinę śmierci racz las wrócić Panie.
Bogdan Twardochleb ocenił, że wiersze te charakteryzuje oszczędność słowa, szacunek dla niego, co w tym wypadku znaczy dla cygańskiej poezji. (...) Wers często równa się zdaniu, ważny jest dźwięk i rytm. Mówią one o kulturze, która wygasa, jest jak dym z coraz odleglejszych ognisk.
Parno był jednym z niewielu cygańskich profesjonalnych rzeźbiarzy, w Polsce chyba jedynym. Mieścił się w nurcie realistycznym, pewnie dlatego, że wiązało się to z popytem na figury grajków, chłopów, Cyganów, świętych, Matki Boskiej, także zwierząt. W jego dorobku są też oczywiście działa bardziej ambitne, a także cykl obrazów, który stworzył mieszkając w Warszawie.
Natura obdarzyła Karola wieloma talentami. Również aktorskim, bo z powodzeniem wystąpił w serialu telewizyjnym i w filmie fabularnym. Był konserwatorem zabytków, instruktorem plastyki w Domu Kultury w Czerniejewie, a w ostatnich latach życia nauczycielem w Liceum Kadetów RP w Lipinach. Służył w Wojsku Polskim i otrzymał stopień podporucznika rezerwy.
Do najważniejszych dzieł Karola Parno Gierlińskiego należy „Miri szkoła – Romano elementaro”, czyli „Nasza szkoła – Elementarz romski”. Powstał właściwie z konieczności, dlatego, że nikt wcześniej „czegoś takiego” nie stworzył. Gierliński mówił, że to nie jest podręcznik do nauki języka, bo romskie dzieci język romski poznają w domu, ale żeby był rodzajem przytulanki, by nasze najmłodsze dzieci miały w szkole także coś swojego, co pozwoli złagodzić stres, jaki zawsze towarzyszy początkowi nauki. Chodziło mi o to, by ucząc się polskiego, równolegle uczyły się swojego języka, żeby czytały literaturę romską. Bo nauka języka to podstawa do zachowania kultury i tradycji.
Chociaż „Miri szkoła” została stworzona „przez Sinta dla Polskiej Romy”, to do jej powstania przyczyniło się kilkoro gadziów: Iwona Buchmiet, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 1 w Gorzowie, która przygotowała projekt oraz Andrzej Grzymała-Kazłowski z Departamentu Mniejszości Narodowych i Etnicznych MSWiA, który wyjednał środki na wydanie pilotażowe. Adam Bartosz, który przygotował projekt zapisu romskich tekstów znakami polskiego alfabetu. Małgorzata i Jacek Milewscy oraz Paweł Lachowski, którzy wraz z Robertem Bladyczem, Stanisławą i Janem Mirgą, Edwardem Sabo i Goldim Schubertem pracowali nad doskonaleniem „alfabetu sulejowskiego”, a także nad poprawnością przekładu elementarza na dialekt Bergitka Roma. Krystyna Jóźwiak, autorka rysunków mokrymi pastelami. No i ja – opracowując materiał graficznie i składając go do druku.
Wymieniam te nazwiska nie z tzw. kronikarskiego obowiązku, lecz by pokazać, że Parno posiadał cechy, które zjednywały osoby z różnych środowisk, budziły chęć współpracy, szacunek, nieraz miłość. To był „renesansowy” zakres zainteresowań i zdolności, nieprzeciętna inteligencja i równocześnie skromność. Także ciepło, dobroć wyczuwana już przy pierwszym kontakcie. Ujawniły się one, kiedy Karol (zresztą dość przypadkowo) znalazł się w Wojcieszycach i rozłożył na środku wsi coś w rodzaju artystycznego taboru. Bardzo szybko nawiązał kontakty, potem bliskie znajomości i przyjaźnie z mieszkańcami. Pobyt u nas dobrze wspominał do końca swoich dni.
Profesor Marcel Courthiade, którego powiadomiłem o śmierci Parno, odpisał: Uderzająca wiadomość ! Dla mnie - jak na pewno dla wielu, strata brata słodkiego (gudlo phral - jak mówimy)! Tyle jeszcze miał do stworzenia i do przyniesienia dla naszej kultury!!! Nie mogę sobie wyobrazić, że śmierć go trafiła. (…) Ale taka jest okrutna rzeczywistość - i liczę na wszystkich, aby każdy od Siebie dał, tak żeby jego pamięć została w Historii Rromów nie tylko Polski lecz i świata”. Kiedy dowiedział się o istnieniu strony internetowej i pracy nad poświęconym Karolowi haśle w Wikipedii, w kolejnym e-mailu dodał: Zgadzam się zupełnie z (…) zamiarem, aby dzieło Parnego propagować jak najszerszej. Zasługuje co najmniej tyle co Papùśa, a na pewno znacznie więcej....
Chociaż Karol opuścił Wojcieszyce 20 lat temu, pamięć o tym dobrym człowieku przetrwała, a wzrosła świadomość, jak był wybitnym. Pewnie za jakiś czas zostaną mu wzniesione bardziej okazałe pomniki, ale ten jest pierwszy.