W sobotę  24 czerwca swoje konwencje odbyły Prawo i Sprawiedliwość (Bogatynia), Platforma Obywatelska (Wrocław), Trzecia Droga (Grodzisk Mazowiecki) oraz Konfederacja i Lewica (Warszawa).



O tym, że PiS nie spotka się z wyborcami w Łodzi, lecz w Bogatyni, tuż przy granicy czeskiej i niemieckiej, zdecydował Joachim Brudziński. Argumentował, że to tam będzie możliwość odbycia partyjnego spotkania, w którym jest „realny problem, gdzie ludzie oczekują pomocy od polityków”. Jarosław Kaczyński zadeklarował, „że PiS będzie "bronić suwerenności" poprzez obronę kopalni Turów.

Na więc poza działaczami partii rządzącej przybyli licznie członkowie Klubów Gazety Polskiej, mieszkańcy Bogatyni oraz górnicy. Kaczyński podkreślał, że jego partia solidaryzuje się ze związkowcami z Turowa. „Praca Polaków jest święta”, a Polska w UE musi być suwerenna.

Temat kopalni (o najnowszej odsłonie konfliktu wokół Turowa pisaliśmy tutaj) wyrasta na główny problem pisowskiej kampanii, ale lider partii rządzącej wrócił też do kwestii referendum na temat relokacji uchodźców oraz bronił wydatków ponoszonych na zbrojenia.

Zapowiedział, że w przypadku niebezpieczeństwa i kontynuacji polityki szaleństwa „będziemy w stanie udzielić im odpowiedniej odpowiedzi, bardzo twardej, jednoznacznej, miażdżącej”.

Tematyka Turowa była również obecna podczas wiecu Platformy Obywatelskiej we Wrocławiu. "Bogatynia pokazała jak w soczewce, czym jest władza PiS" stwierdził Donald Tusk. "W Bogatyni czołowi działacze miejscowego PiS okradali swoją gminę - nielegalnie gromadzili śmieci, handlowali narkotykami, a pieniądze z tego przeznaczali na fałszerstwa wyborcze. Załatwiali pracę wszystkim możliwym pociotkom, przede wszystkim w tej spółce, która odpowiada za sytuację w elektrowni i kopalni w Bogatyni w Turowie” – stwierdził lider PO, nawiązując do głośnych skandali kryminalnych wokół gminy położonej w Worku Turoszowskim.

Donald Tusk poddał krytyce również telewizję publiczną oskarżając ją o dezinformację oraz pozbawienie wielu obywateli dostępu do rzetelnej informacji. Ustosunkował się również do pomysłu referendum o tematyce uchodźczej, twierdząc że – bez zmiany konsytuacji – nie będzie ono wiążące. Podczas konwencji odniósł się także do błędnego stanowiska PiS w sprawie aborcji i demografii.

„Trzecia Droga jest niezbędna po to, żeby zakończyć w Polsce czas bezprawia i niesprawiedliwości, żeby ustanowić rząd pokoju, żeby zacząć wreszcie rozwiązywać problemy ludzi, a nie polityków” - powiedział lider Polski 2050 Szymon Hołownia podczas konwencji w Grodzisku Mazowieckim.

Władysław Kosiniak-Kamysz dodał, że Trzecia droga jest „gwarantem bezpieczeństwa… i szacunek dla każdego człowieka”. Liderzy Trzeciej Drogi zapowiedzieli wprowadzenie porządku tam gdzie wdarł się chaos. Lider Polski 2050 zapowiedział zajęcie się kwestią problemów z dostępnością do specjalistycznych usług medycznych. „Dziś przychodzimy do was z sześcioma gwarancjami lepszej Polski, które wprowadzi nasz rząd pokoju, który zbudujemy wraz z innymi ugrupowaniami demokratycznymi w Polsce. Tak, maszerujemy osobno, ale atakujemy razem. Po to, żeby wreszcie w Polsce każdy z nas miał to, na co zasługuje.” zadeklarował Szymon Hołownia. Prezes PSL obiecał, że Trzecia Droga będzie „radykalnym centrum, radykalnym w walce o sprawy polskie, o przedsiębiorców, rolników, pracowników, niepełnosprawnych, pacjentów, tych wszystkich, którzy potrzebują wsparcia. Radykalnym w swoich wartościach, radykalnym patriotyzmie i byciu w Unii Europejskiej i centrum, które rozumie dialog”. Podkreślił, że konieczny jest udział w wyborach oraz niedopuszczenie do bratobójczej wojny. Największą inwestycją powinna być rodzina. Zapowiedziano chęć wprowadzenia możliwości rozliczania się dzieci z rodzicami. Państwo ma być bardziej przyjazne dla obywateli. Polacy nie powinni obawiać się, że za każdym rogiem może czyhać wrogie mu państwo – stwierdził Hołownia.

Ponad 2500 osób uczestniczyło w warszawskiej Konwencji Konfederacji. Twarzami kampanii byli Sławomir Mentzen. Krzysztof Bosak, Grzegorz Braun i prawicowy publicysta Marcin Rola.

Skrajna prawica postawiła na hasła niskich i prostych podatków, dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców, mieszkań tańszych o 30% i konstytucyjnie chronionej gotówki – a hasło konwencji brzmiało „Tak chcemy żyć”.

Zadbano o to, aby w kampanii słyszalne było, że państwo powinno szanować swoich obywateli i zapewniać im przyjazne warunki życia. Krytykowano uległość wobec instytucji europejskich oraz zbyt wysokie podatki. Zapowiedziano chęć wprowadzenia dwóch stawek podatków 12% od pracy i 19% od zysków z dywidendy, ulgi kredytowej oraz kwoty wolnej od podatków na poziomie 12 krotności minimalnego wynagrodzenia.

Również w Warszawie odbyła się – poświęcona kwestii praw kobiet – konwencja Lewicy (NL, Razem i sojusznicy). Tutaj zapowiedziano edukację seksualną, bezpłatną antykoncepcję, likwidację klauzuli sumienie i liberalizację ustawy antyaborcyjnej.  Konwencja obradowała pod hasłem Bezpieczna Pol(s)ka" w Warszawie. Twarzami konwencji były Katarzyna Kotula i Joanna Scheuring-Wielgus. Poza kwestiami planowania rodziny wybrzmiały postulaty walki z przemocą rodzinną i zmianą definicji gwałtu. Zaatakowana działania kampanijne innych ugrupowań:

„Dzisiaj jest dzień politycznych konwencji, na których panowie w garniturach, konserwatywni panowie, będą wam mówić, jak urządzić wam życie. Nie zauważycie tam żadnej kobiety, ale tych, którzy są odpowiedzialni za haniebny wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej” -mówiła Scheuring-Wielgus.

Katarzyna Kotula stwierdziła, że jedynie Lewica jest w stanie w sposób odpowiedzialny zająć się zmianami w prawie regulującymi kwestię aborcji „Państwo ma obowiązek otoczyć opieką zdrowotną wszystkich obywateli, także kobiety tak, żeby były   i bezpieczne”. Posłanka Anna Maria Żukowska oznajmiła, że Lewica przebiła się przez mur dziaderstwa i jest to początek odbierania Polski tym, którzy chcą decydować o życiu kobiet, którzy traktują kobiety jak obywateli drugiej kategorii. Z kolei Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zaapelowała do mężczyzn o udział w wyborach i zachowanie dystansu wobec liberalnego populizmu prezentowanego przez Ryszarda Petru i Sławomira Mentzena.

****
Badanie CATI przeprowadzone przez Ośrodek Badawczy IBRIS w dniach 23-24.06.2023 r. na 1000-osobowej grupie respondentów wykazało następujące poparcie dla partii politycznych:
PiS – 32,7%, Koalicja Obywatelska – 30,2%, Konfederacja – 12%, Trzecia Droga 10,8%, Lewica – 9%, AgroUnia – 0,9%.

Czy sobotnie konwencje wpłynęły na zmianę w sondażach - pokażą najbliższe dni. Merytorycznie nie wniosły zbyt wiele nowego. PiS i PO bardzo są skoncentrowane na przedstawianiu przedwyborczej rzeczywistości jako wyboru pomiędzy dwoma wizjami Polski. Chcą przekonać wyborców o tym, że starcie pomiędzy III RP i IV RP jest nieuniknione.

Konfederacja i Trzecia Droga próbują przebić się ze swoimi pomysłami programowymi. Próbują przekonać wyborców, że są w stanie lepiej rządzić. O ile wizja Polski przedstawiona przez Kosiniak-Kamysza i Hołownie wydaje się przemyślana (mało się obiecuje, stawia się na podwyższenie profesjonalizacji rządzenia, dialog i zakopywanie podziałów),  a tyle bajanie Mentzena i Bosaka można traktować jedynie w kategoriach kolejnych obietnic bez pokrycia. Przyjazny obywatelom Konfederata ze stępionym pazurem wydaje się oddawać pole prawicowego ekstremizmu Suwerennej Polsce, a nawet PiS. Czy w dalszej kampanii byli działacze Młodzieży Wszechpolskiej zapomną o swoich narodowo-radykalnych korzeniach?

Czy Lewica wykaże się jakże potrzebną samodzielnością i własną narracją polityczną? Czy podejmie rękawicę walki o socjalny elektorat z PiS? Można mieć do tego spore wątpliwości.

Lewica widzi się już raczej w roli koalicjanta Koalicji Obywatelskiej w przyszłym rządzie. To wiąże się ze znacznymi ograniczeniami w tematyce i hasłach wyborczych. O ile poprawa losu kobiet i walka z przemocą domową mogą zdobyć przychylność części Koalicji Obywatelskiej, o tyle inne fundamentalne dla lewicy treści programowe zostaną pominięte, a może nawet zmieszane z błotem przez media przyjazne liberałom.

Polska roku 2023 to nie tylko konwencyjne gierki polityczne. To również Polska napięć i niepokojów społecznych. Rozumie to Jarosław Kaczyński, który od lat przygotowuje kampanie wyborcze w oparciu o emocje i… konflikty. PiS świetnie manipuluje informacją, dostosowuje ją do swoich potrzeb. Umiejętnie otwiera kolejne obszary sporów. Umiejętnie obwinia za ich zaistnienie swoich konkurentów. Uchodźcy i chrześcijańsko-konserwatywne podwaliny Unii Europejskiej, obrona miejsc pracy i sprzeciw wobec dyskryminacji przez instytucje europejskie, obrona zdobyczy socjalnych przed opozycją, zbrojenia jako gwarant naszego bezpieczeństwa. … a koszty życia rosną.

Po dwóch kadencjach rządów liberałów i prawie ośmiu latach rządów konserwatywno-narodowych  Polska potrzebuje silnej lewicy. Lewicy posiadającej odważną wizję przemian gospodarczych oraz umiejącą odpowiedzieć na wyzwania związane z kryzysem uchodźczym, wiedzącą jak w poważny sposób zająć się kwestią przyjaznej transformacji energetycznej, czy wzrostem kosztów życia obywateli.