To był trudny rok dla większości mieszkańców Polski i całej Europy Środkowo-Wschodniej. Do końca 2021 roku mieliśmy nadzieję, że do kolejnej wojny w Europie nie dojdzie. Gdy kończy się rok 2022, nie mamy pojęcia, kiedy może zakończyć się rosyjska inwazja na Ukrainę. Inflacja i wzrost cen uderzył w nas, kiedy myśleliśmy, że najgorszy czas pandemii mamy już za sobą. Po raz kolejny system kapitalistyczny okazuje się niestabilny, podatny na zranienie i skory do pozostawienia słabszych w tyle. Dla najbogatszych czas pandemii okazał się złotym czasem. Ludzie mieszkający w Europie Środkowo-Wschodniej, jak zespół Naszych Argumentów, mogliby powiedzieć coś dokładnie przeciwnego.

Niemniej jednak, chcemy zamknąć ten rok z nieśmiałą nutą optymizmu - przywołując wspomnienia pewnych niezwykłych momentów z 2022 roku. Momentów, w których samoorganizacja, determinacja i odwaga ludzi udowodniły, że zmiana jest możliwa.

Wybraliśmy pięć inspirujących momentów z życia ruchów społecznych i związkowych w Europie Środkowej i Wschodniej w mijającym roku, mając nadzieję, że w przyszłym roku będzie ich jeszcze więcej.

#1
- Czasami dostaję telefony od ludzi, którzy mówią "mój krewny poległ na froncie, jego ciało leży gdzieś na neutralnym pasie, pomóżcie mi go zabrać". Musimy jakoś sobie radzić w takich sytuacjach. I radzimy sobie - tak o swojej pracy w związku od 24 lutego mówi Jurij Samojłow, przewodniczący Niezależnego Związku Zawodowego Górników w Krzywym Rogu. W czasie wojny ukraińskie związki zawodowe podejmowały wszelkie możliwe zadania: od wyposażania swoich członków, zmobilizowanych do armii, w ciepłą odzież, po organizowanie i dystrybucję pomocy humanitarnej. Poza tym związki nadal muszą robić to, po co powstały: chronić prawa pracownicze, w tym prawo do godnej płacy i bezpieczeństwa w miejscu pracy. Rząd ukraiński w tym akurat nie pomaga: forsuje prywatyzację, już wprowadził nowe prawo pracy, które uderza bezpośrednio w tysiące pracowników. Przed ukraińskimi związkowcami ogromna praca do wykonania - której się nie boją.

#2
Jeśli spojrzeć na ostateczne porozumienie pomiędzy strajkującymi kierowcami autobusów w Wilnie a ich pracodawcą, spółką miejską o nazwie VTT, można się zastanawiać, dlaczego tak podstawowe kwestie wciąż są w europejskim mieście przedmiotem sporu. Powinno być logiczne, że ludzie otrzymują podwyżkę płac, gdy inflacja uderza we wszystkich. Powinno być oczywiste, że kierowcy autobusów mają czas na odpoczynek i posiłek. Jaki jest problem, by zawrzeć układ zbiorowy, który daje minimalną stabilność pracownikom? Jednak aby te racjonalne postulaty kierowców weszły w życie, potrzebny był strajk, który trwał od 5 do 22 grudnia. Wcześniej związek zawodowy kierowców z sukcesem bronił w sądzie prawa do strajku, przeciwko próbie VTT zakazania strajków w transporcie publicznym. Usłyszeli również od włodarzy miasta, jak bardzo naganny jest pomysł zatrzymania autobusów. Mimo to ich solidarność zwyciężyła - i doprowadziła ich do zwycięstwa. Prawdziwie historycznego dla pracowników we wszystkich krajach bałtyckich!

#3
Wśród autobusów, które nie jeździły po Wilnie z powodu strajku, były te wyprodukowane przez Solaris, hiszpańską, a wcześniej polską firmę, której fabryka znajduje się niedaleko Poznania. Pracownicy Solarisa również w tym roku przeszli do historii - rozpoczynając i wygrywając sześciotygodniowy strajk. Tak długo nie trwał żaden protest pracowniczy w Polsce po 1989 r. Żądanie podwyżek zjednoczyło wszystkich zatrudnionych w zakładzie, który chwali się produkcją najnowocześniejszych i najbardziej ekologicznych autobusów, ale o pracowników dbał jakby mniej. Choć ostateczne porozumienie dało pracownikom mniejszą kwotę niż ta, o którą walczyli, to i tak strajk zostanie zapamiętany na długo. Patrząc na twarze strajkujących, w jednej chwili można było zrozumieć, że duch bojowy klasy robotniczej nie umarł w Europie Środkowo-Wschodniej.

#4
Ten sam duch protestu utrzymuje się wśród węgierskich nauczycieli, którzy, pozbawieni konstytucyjnego prawa do strajku, byli w stanie zainspirować największe od lat demonstracje w Budapeszcie. Demokratyczny Związek Nauczycieli, czyli PDS, od lat walczy o podwyżki, wskazując, że węgierscy nauczyciele są najgorzej opłacani w Europie, przez co już teraz pedagogów brakuje. Ich protesty nie dotyczą tylko pieniędzy, słychać na nich też hasła przeciwko ideologizacji szkół i konieczności szerzenia wiedzy, a nie propagandy. Choć demonstracje nie doprowadziły jeszcze do prawdziwego zwycięstwa, węgierskim nauczycielom udało się mobilizować skuteczniej niż jakiejkolwiek zjednoczonej opozycji: do ich marszów przyłączają się zaniepokojeni rodzice, a także odważni uczniowie. Z pewnością będą potrzebowali jeszcze wiele determinacji, by ich walka przyniosła owoce, ale przykład odwagi i odpowiedzialności, jaki dali, jest inspirujący nawet teraz.

#5
Na koniec wróćmy do Polski i spójrzmy na kolejną grupę aktywistów pracowniczych, którzy dokonali czegoś, co wydawało się niemożliwe. Młodzi ludzie związani z Konfederacją Pracy nie tylko zastanawiali się, jak dotrzeć do pracowników platformowych - oni znaleźli sposób, by z nimi rozmawiać i rozpowszechniać informacje o tym, dlaczego zorganizowanie związku zawodowego może im rzeczywiście pomóc. I choć obawiali się, że pracownicy mogą być sceptycznie nastawieni do pomysłu, okazało się, że zainteresowanie wstąpieniem do związku było całkiem spore. W tej chwili związek pracowników dostarczających jedzenie czeka na rozpoczęcie oficjalnych rozmów z Pyszne.pl i zamierza walczyć o dodatki stażowe czy dodatkowe pieniądze za pracę po godzinach.

Tę listę można kontynuować: można dopisać do niej Słowenię, gdzie po wyborach powstał rząd centrolewicowy, powstrzymując antydemokratyczne zapędy poprzedniego premiera Janeza Jansy. Można wspomnieć o Elke Kahr, działaczce Komunistycznej Partii Austrii, która od ponad roku z powodzeniem pełni urząd burmistrzyni Grazu.

Wspaniałą kartę napisaliśmy wreszcie wszyscy, zwykli ludzie z Polski, Mołdawii, Czech, Rumunii i nie tylko, przyjmując ukraińskich uchodźców i pomagając im, gdy starali się zbudować nowe życie na emigracji. Pokazaliśmy wtedy, że solidarność nie jest pustym słowem. Gdy chcemy, potrafimy być ludźmi w najlepszym tego słowa rozumieniu.

Oby takich inspirujących momentów w przyszłym roku było jeszcze więcej!