Wybory po wyborach, czyli co dalej z polską lewicą?
Część 8 - Nieudany rebranding

Również i po klęsce poniesionej w roku 2015 SLD okazał się niezdolny do sanacji, rzetelnej analizy przyczyn porażki oraz wyciągnięcia i wdrożenia uczciwych wniosków. Zamiast tego zdecydował się na zmianę wizerunku, co zostało przeprowadzone w kilku krokach.

Na początku 2016 r. W. Czarzasty zastąpił L. Millera na funkcji przewodniczącego partii. W maju 2016 SLD wszedł w skład koalicji Wolność Równość Demokracja, powołanej pod patronatem Komitetu Obrony Demokracji.

W czerwcu 2017 zdecydował o powołaniu na wybory samorządowe w 2018 koalicji, którą nazwano „SLD Lewica Razem”, choć w jej składzie nie było partii Razem (co oznaczało manipulację i kolejne przywłaszczenie nazwy). W jego skład, oprócz SLD, weszły: UP, Socjaldemokracja Polska, PPS, Polska Lewica i ROD im. Edwarda Gierka, a ponadto takie partie i stowarzyszenia, jak Inicjatywa Feministyczna, Wolność i Równość, Partia Chłopska, stowarzyszenie Ryszarda Kalisza Dom Wszystkich Polska, Ruch Ludzi Pracy, Stowarzyszenie „Ordynacka”, Związek Zawodowy Rolnictwa i Obszarów Wiejskich „Regiony”, Towarzystwo Kultury Świeckiej im. Tadeusza Kotarbińskiego, Unia Europejskich Demokratów i Stronnictwo Demokratyczne. Ta „potęga” uzyskała zaledwie 6,62% w skali kraju (9,59% w lubuskim) w wyborach do sejmików wojewódzkich, otrzymując 11 mandatów, w siedmiu województwach. Uzyskali je wyłącznie przedstawiciele SLD.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 członkowie oraz byli członkowie SLD kandydowali na listach Koalicji Europejskiej, formalnie zainicjowanej przez byłych premierów, a faktycznie zmontowanej przez PO, PSL, SLD, Nowoczesną oraz Zielonych z udziałem innych, mniejszych partii. Na listach KE znalazło się 15 kandydatów SLD, którzy zdobyli niespełna 6% głosów w skali kraju (co stanowiło ok. 15,5% głosów oddanych na KE).

W połowie 2018 r. były członek SLD R. Biedroń zarejestrował partię pn. „Kocham Polskę”, a następnie odbył 40 dobrze przygotowanych spotkań pn. Burza Mózgów. Kolejnym krokiem była zmiana nazwy partii na „Wiosna”, a zaraz potem na „Wiosna Roberta Biedronia”. W lutym 2019 odbyła się w amerykańskim stylu konwencja założycielska tej partii, na której przyjęto dość eklektyczny program, określany przez Wikipedię jako socjaldemokratyczny, socjalliberalny, antyklerykalny, feministyczny i proekologiczny. Nie poszły za tym solidne działania organizacyjne, nie tworzono struktur terenowych. Zbierano pieniądze i werbowano wolontariuszy, jednak nie otwarto szeroko drzwi dla członków. Ba, nie przeprowadzono nawet wyborów do ciał statutowych i aż do końca swego istnienia Wiosna posiadała prowizoryczne władze.

Mimo to, na fali nadziei wywołanej pojawieniem się świeżego i – jak do czasu się wydawało – dobrze rokującego projektu na lewicy, Wiosna zdołała zebrać podpisy i zarejestrowała listy we wszystkich okręgach utworzonych dla wyboru eurodeputowanych. Zdobyła prawie 827 tys. głosów (6,06%) i trzy mandaty.

W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że w wyborach europejskich ’2019 lewica zdobyła w sumie 12% głosów, ale gdyby w wyborach parlamentarnych partie wystartowały odrębnie i uzyskały podobne wyniki, otarły by się o próg wyborczy. Był to silny argument za wystawieniem wspólnej listy.

Nie zdecydowano się na formułę koalicyjną, listy kandydatów SLD, Wiosny, Razem oraz mniejszych ugrupowań zgłosił komitet wyborczy SLD. Wynik nie był zachwycający, bo tylko o 1,39% wyższy, niż 4 lata wcześniej. Dał on 49 mandatów w Sejmie, z których 24 przypadły SLD, 19 Wiośnie i 6 Razem. Po jednym fotelu senatorskim uzyskali działacze Wiosny i PPS.

Po wyborach rozpoczęto działania w celu połączenia SLD i Wiosny. W ich ramach, wiosną 2020 r. przemianowano SLD na „Nową Lewicę” i przyjęto nowy statut, który m.in. umożliwiał tworzenie frakcji. Ta nazwa była tożsama, ale w żaden sposób nie nawiązywała do ideologii i ruchu społecznego, wyrażającego rozczarowanie zarówno kapitalizmem, jak i komunizmem na modłę ZSRR,  którego teoretykiem był  H. Marcusa, popularnego w USA oraz Europie zachodniej w drugiej połowie XX w., jak i do partii założonej przez P. Ikonowicza po jego klęsce w wyborach prezydenckich w 2000 roku. Mam wrażenie, że nie tylko szeregowi członkowie, ale i spora część funkcyjnych działaczy NL do dziś nie zdaje sobie sprawy z tych konotacji.

W czerwcu 2021 została rozwiązana partia Wiosna, jej działacze składali deklaracje przystąpienia do Nowej Lewicy, a konkretnie do frakcji Wiosna. Dotychczasowi członkowie SLD zostali z automatu przypisani do frakcji SLD.

Mimo, że liczebność frakcji SLD siedmiokrotnie przewyższała liczbę członków frakcji Wiosna, na mocy statutu uzyskiwały one jednakowy udział we władzach centralnych oraz terenowych Nowej Lewicy. Było to jawnie niesprawiedliwe również dlatego, że SLD, choć osłabiony, a nawet w znacznej mierze skompromitowany, był realnie istniejącą partią, posiadającą struktury terenowe, lokale i wpływy. Natomiast Wiosna była amorficznym ruchem, w gruncie rzeczy produktem hucpy.  Dlatego forsowany przez W. Czarzastego sposób scalania tych formacji wywołał zrozumiały opór wśród niektórych członków władz oraz posłów SLD/NL. Był on łamany w sposób sprzeczny z elementarnymi zasadami demokracji i przyzwoitości. Dochodziło nawet do zawieszania w prawach członków zarządu podczas posiedzeń tego gremium.

W rezultacie znacząca grupa znanych działaczy i parlamentarzystów znalazła się poza NL, a część z nich przystąpiła do… Polskiej Partii Socjalistycznej. Wywołało to zrozumiały opór i zgorszenie wśród członków PPS, więc po jakimś czasie ów desant musiał się ewakuować.

Siły lewicy topniały nie tylko wskutek indywidualnych decyzji.  W roku 2019 Rada Krajowa partii Zieloni zdecydowała o przystąpieniu do Koalicji Obywatelskiej. Weszło do niej również centrolewicowe ugrupowanie Inicjatywa Polska (na czele z B. Nowacką, niegdyś działaczką UP i Młodych Socjalistów).

Dziwaczne zasady zapisane w statucie NL, zwłaszcza tworzenie frakcji nie na podstawie ideowej, lecz według pochodzenia i duopole na wszystkich szczeblach władzy, a także konflikty już w momencie tworzenia, źle wróżyły partii na przyszłość.  Znaczne kłopoty ujawniły się w trakcie budowania struktur terenowych. Dla przykładu, w województwie lubuskim szefostwu frakcji Wiosna nie udało się zgromadzić 80 osób chętnych do udziału w zjeździe wojewódzkim NL, który odbył się w listopadzie 2021, więc go zbojkotowało. W tej sytuacji delegaci z frakcji SLD wybrali połowę władz, pozostawiając wakaty dla drugiej frakcji. Na funkcję współprzewodniczącego wybrano posła, zawieszonego wcześniej przez W. Czarzastego. Władze krajowe NL unieważniły decyzje zjazdu, rozwiązały władze regionalne oraz powiatowe i wyznaczyły komisarza. Został nim członek zarządu sejmiku wojewódzkiego należący do… klubu Bezpartyjnych Samorządowców. Po jakimś czasie współprzewodniczącej z Wiosny udało się zwerbować wymaganą liczbę członków, zjazd się odbył i wybrano władze, ale opisane wydarzenia odbiły się na kondycji NL i w znacznej mierze tłumaczą bardzo słaby, jak na to województwo, wynik w ostatnich wyborach parlamentarnych.

Zostały zniweczone nadzieje i cele, które zapewne legły u podstaw decyzji o wypromowaniu „nowej” marki politycznej poprzez przemianowanie SLD na Nową Lewicę i dołączenie do niej ruchu (bo przecież nie partii z prawdziwego zdarzenia!) pn. Wiosna.  Wymownym dowodem na to był kompromitujący wynik R. Biedronia w wyborach prezydenckich w roku 2020. Uzyskał on zaledwie 432.129 głosów, czyli 2,22%. Był to rezultat gorszy nawet od osiągniętego przez M. Ogórek, która 5 lat wcześniej zdobyła 2,38% głosów. W normalnej, demokratycznie funkcjonującej partii, oznaczałby konieczność złożenia rezygnacji z funkcji, jednak R, Biedroń tego nie uczynił, rok później został wybrany współprzewodniczącym NL, a dziś bryluje w mass mediach jako frontman lewicy.

Wynik ostatnich wyborów parlamentarnych oznacza fiasko samej koncepcji rebrandingu, jak też sposobu jego przeprowadzenia. Jest tak słaby, że należy go traktować jako ciężką porażkę, jeśli nie klęskę. Robienie dobrej miny do złej gry, unikanie stanięcia w prawdzie oraz odpowiedzialności za podejmowane decyzje, niechybnie doprowadzi do kolejnych niepowodzeń lewicy oraz umocnienia prawicowego duopolu PO – PiS.

Andrzej Korona

cdn

Poprzednie odcinki

Część 1 - Skala porażki
Część 2 - Niezłe złego początki
Część 3 - Sfera ideologiczna oddana walkowerem
Część 4 - Tąpnięcie poparcia i jego główne przyczyny
Część 5 - Pełzanie ku katastrofie
Część 6 - Wolna droga dla populizmu
Część 7 - Krach